wtorek, 16 listopada 2010

IP Student 3 edycja

Od grudnia rusza kolejna edycja cyklu warsztatów i szkoleń z zakresu prawa własności intelektualnej.

Zgłoszenia osób chętnych do uczestniczenia w tegorocznym IP Studencie będą przyjmowane drogą mailową na adres: ips3edycja@gmail.com w dniach 25 - 28 listopada 2010.

Szczegóły dotyczące warunków rekrutacji można znaleźć w Regulaminie:

Regulamin udziału w warsztatach „IP Student” 3 edycja

I. Postanowienia ogólne

1.1. Organizatorem projektu IP student jest Sekcja Prawa Własności Intelektualnej Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa UJ, dalej jako „TBSP”.

1.2. Projekt skierowany jest do studentów prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, zainteresowanych prawem własności intelektualnej

1.3. Projekt składa się z cyklu spotkań, odbywających się w cyklu tygodniowym od 7 grudnia 2010 r. oraz projektów dodatkowych

II. Zasady rekrutacji

2.1. Nad przebiegiem rekrutacji czuwa komisja rekrutacyjna, zwana dalej „Komisją”. Posiedzenia Komisji są protokołowane. Protokoły z posiedzeń Komisji przekazywane są zarządowi TBSP. Protokół może zostać na wniosek uczestnika udostępniony do wglądu.

2.2. Ilość uczestników warsztatów nie powinna przekraczać 30 osób, jednak Komisja w uzasadnionych przypadkach może zwiększyć ich ilość.

2.3. Uczestnikami warsztatów mogą zostać wyłącznie studenci prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, będący członkami TBSP w roku akademickim 2010/2011; członkostwo powinno być poświadczone najpóźniej na dzień 14 grudnia 2010 r.

2.4. Uczestnikiem nie może zostać osoba, która brała udział w poprzedniej edycji warsztatów IP Student. Nie wyklucza to udziału takiej osoby, jako wolnego słuchacza na zasadach określonych w dziale III niniejszego regulaminu.

2.5. Zgłoszenia kandydatów odbywają się poprzez rejestrację tj. wysłanie e-maila na adres ips3edycja@gmail.com, w terminie: od godziny 0.00 dnia 25 listopada do godziny 24.00 dnia 28 listopada 2010.

2.6. W mailu rejestracyjnym kandydat podaje następujące informacje: imię, nazwisko, e-mail, rok studiów, kierunek studiów, informację na temat ocen z przedmiotów: prawo autorskie, prawo własności przemysłowej, prawo zwalczania nieuczciwej konkurencji, polskie, europejskie i międzynarodowe prawo patentowe oraz o uczestnictwie w seminarium określonym w pkt. 2.7 e. (jeśli kandydat nie zaliczył danego przedmiotu, wpisuje jego nazwę oraz obok cyfrę „0”). Wysyłając maila rejestracyjnego kandydat zgadza się na opublikowanie jego danych osobowych w liście osób przyjętych na blogu Sekcji Prawa Własności Intelektualnej (http://wlasnoscintelektualna.blogspot.com/)

2.7. W przypadku, gdy ilość chętnych przekroczy limit miejsc, Komisja w celu wyboru uczestników utworzy listę rankingową, przyznając kandydatom punkty według następujących kryteriów:

a) zdanie egzaminu z prawa autorskiego - 1 punkt

b) zdanie egzaminu z prawa własności przemysłowej – 1 punkt

c) zdanie egzaminu z prawa zwalczania nieuczciwej konkurencji – 1 punkt

d) zdanie egzaminu z prawa patentowego – 0,5 punktu

e) uczestniczenie w seminarium magisterskim (seminarium dla IV lub V roku) w Instytucie Prawa Własności Intelektualnej u któregokolwiek z prowadzących albo w seminarium magisterskim u dr hab. Elżbiety Traple (w Katedrze Prawa Cywilnego) – 1 punkt

2.8. Pomocniczym kryterium rekrutacji w razie, gdy rekrutacja na podstawie warunków opisanych w pkt. 2.7 nie pozwoli na wyłonienie odpowiedniej ilość uczestników, jest średnia arytmetyczna ocen z przedmiotów wymienionych w pkt. 2.7 a-d.

2.9. Komisja może podjąć decyzję o utworzeniu listy rezerwowej.

2.10. Brak obecności na którychkolwiek z pierwszych 3 zajęć, brak spełnienia obowiązku określonego w ust. 2.5 oraz złożenie fałszywego oświadczenia odnośnie danych określonych w ust. 2.6 powoduje skreślenie z listy uczestników. Na miejsce osób skreślonych mogą zostać wpisane osoby z listy rezerwowej według kolejności na liście.

2.11. Lista osób zakwalifikowanych do uczestnictwa w projekcie zostanie ogłoszona na blogu Sekcji Prawa Własności Intelektualnej (http://wlasnoscintelektualna.blogspot.com/) dnia 4 grudnia 2010 lub zostanie wysłana mailem do kandydatów.

2.12. Osoby zakwalifikowane do udziału w warsztatach winny przynieść indeks lub inny dokument potwierdzający prawdziwość danych podanych podczas rejestracji na spotkanie organizacyjne w dniu 7 grudnia 2010.

III. Udział wolnych słuchaczy

3.1. Istnieje możliwość udziału w wybranych warsztatach w charakterze wolnego słuchacza.

3.2. Rejestracja odbywa się poprzez wysłanie maila zgłoszeniowego na adres: ips3edycja@gmail.com. W temacie należy wpisać „wolny słuchacz, data zajęć, imię i nazwisko”.

3.3. Rejestracja na dane zajęcia zaczyna się tydzień przed danymi zajęciami (wtorek), a kończy się w piątek bezpośrednio poprzedzający dane zajęcia.

3.4. Każdy wolny słuchacz może wziąć udział w maksymalnie 5 zajęciach.

3.5. W każdych zajęciach może wziąć udział maksymalnie 5 wolnych słuchaczy.

3.6. O przyjęciu na wybrane zajęcia decyduje kolejność zgłoszeń.

3.7. Osoby, który nie zostaną zapisane na listę na dane zajęcia zostaną umieszczone na liście rezerwowej i, w razie rezygnacji któregoś z wolnych słuchaczy, powiadomione o możliwości uczestniczenia w zajęciach.

3.8. Pierwszymi zajęciami, w których będą mogli wziąć udział wolni słuchacze będą zajęcia w dniu 14 grudnia 2010 r.

IV. Postanowienia końcowe

4.1. Dopuszcza się możliwość zmiany i uzupełnienia niektórych postanowień regulaminu. Zmiany regulaminu nie mogą dotyczyć zasad rekrutacji po jej przeprowadzeniu, gdyby miało to naruszać interes osób zakwalifikowanych zgodnie z postanowieniami regulaminu.

środa, 15 września 2010

Klocek Lego nie jest znakiem towarowym

W 1999 roku OHIM zarejestrował trójwymiarowy wspólnotowy znak towarowy w postaci czerwonego klocka Lego dla towarów opisanych jako "gry, zabawki" (klasa 28 wg Porozumienia nicejskiego). Już dwa dni po rejestracji konkurent Lego, Mega Brands Inc. wystąpił o unieważnienie znaku. Wczoraj, 14 września 2010 r., zakończyła się sądowa batalia w tej sprawie, a Trybunał Sprawiedliwości oddalił odwołanie duńskiej spółki powołując się na bezwzględną przeszkodę rejestracji opisaną w art. 7 ust. 1 lit. e pkt (ii) Rozporządzenia nr 40/94 w sprawie wspólnotowego znaku towarowego.

Trybunał nie kwestionował posiadania przez znak Lego siły dystynktywnej, podkreślając, że trójwymiarowy element w efekcie używania go zyskał wtórną moc odróżniającą*. Nie ma też przeszkód, aby chronionym oznaczeniem odróżniającym towaru był jego kształt. Jednakże zgodnie z przywołanym wyżej przepisem nie może być zarejestrowane oznaczenie składające się wyłącznie z kształtu towaru niezbędnego do uzyskania efektu technicznego. Trybunał zauważył przy tym, że dany kształt nie musi być jedynym sposobem, którego zastosowanie umożliwia uzyskanie danego efektu technicznego. Tym samym Trybunał poskromił monopolistyczne zapędy Lego, zmierzające do uniemożliwienia konkurentom produkowania klocków o zbliżonym do klocków Lego kształcie i kompatybilnych z nimi, już po wygaśnięciu ochrony patentowej na rozwiązanie techniczne zawarte w klockach Lego. Trybunał przy tym wskazał, że kopiowanie kształtów klocków Lego może stanowić delikt nieuczciwej konkurencji w postaci niewolniczego naśladownictwa. Przy okazji, warto przypomnieć, że polski Sąd Najwyższy orzekł, że na gruncie art. 13 u.z.n.k., mimo wiernego skopiowania kształtu klocka Lego, nie ma miejsca niewolnicze naśladownictwo, jeżeli poprzez odpowiednie oznaczenie towaru przez producenta wyeliminowane zostanie ryzyko wprowadzenia klienteli w błąd (wyrok z 11 lipca 2002 r., I CKN 1319/00).

*do przeciwnego wniosku doszedł polski Sąd Najwyższy w wyroku z 8 stycznia 2003 r. (III RN 240/01)

Tekst omawianego wyroku:

w języku angielskim

w języku polskim

sobota, 28 sierpnia 2010

Czeskie prawo autorskie i propozycja nowelizacji

Interesujący projekt nowelizacji czeskiego prawa autorskiego, przygotowany przez czeskie Ministerstwo Kultury we współpracy z organizacjami zbiorowego zarządzania zakłada między innymi...obowiązek powiadomienia OZZ o udzieleniu otwartej licencji typu Creative Commons - w przeciwnym wypadku, jeżeli dobrze rozumiem, użytkownik nie będzie mógł powołać się na taką licencję w stosunku do OZZ. Inne ciekawe propozycje dotyczą obowiązkowej rejestracji kopiarek i powierzenia OZZ zarządzania utworami osieroconymi.

Tak przynajmniej wynika z omówienia, do którego udało mi się dotrzeć. Mój czeski jest zdecydowanie nie dość sprawny, żeby to zweryfikować w oparciu o tekst projektu. Czy jest na sali spec od czeskiego prawa autorskiego?

niedziela, 11 lipca 2010

Patentowanie oprogramowania i metod biznesowych - sprawa Bilski v. Kappos

Sąd Najwyższy USA wydał długo oczekiwane orzeczenie w sprawie Bilski v. Kappos, dotyczące dopuszczalności patentowania metod biznesowych. Konkretny stan faktyczny dotyczył metody dostosowywania wysokości rachunków za energię do warunków pogodowych. Sąd uznał ostatecznie, że była to abstrakcyjna idea, która nie podlega ochronie patentowej...i ku zaskoczeniu komentatorów, na tym skończył, nie dając bardziej ogólnych wskazówek na przyszłość.

Więcej:
- tekst wyroku
- omówienie wyroku na Wikipedii i na Oyez.org
- komentarz na out-law.com

środa, 23 czerwca 2010

Google (YouTube) wygrywa z Viacom

Zakończył się, przynajmniej w pierwszej instancji, jeden z najsłynniejszych procesów o naruszenie praw autorskich. Viacom nie przekonał nowojorskiego sądu do swoich argumentów. Sąd przyjął, że Google nie odpowiada za materiały umieszczane w serwisie YouTube przez jego użytkowników, ponieważ chronią go tzw. safe harbours, czyli wyłączenia odpowiedzialności zawarte w DMCA.

Więcej informacji i samo orzeczenie tutaj.

wtorek, 8 czerwca 2010

Magiczne słowo

Wiele atramentu wylano w polskiej doktrynie i w orzecznictwie na temat tego, jak powinna być sformułowana umowna klauzula przenosząca autorskie prawa majątkowe. Specyfikacja pól eksploatacji, nazewnictwo, domniemanie udzielenia licencji, dopuszczalność stosowania art. 65 k.c. do wykładni - wszystkie te kwestie mają istotne znaczenie. A jak to wygląda w krajach o ustawodawstwie mniej "skrzywionym" w kierunku ochrony twórcy? Jeden z amerykańskich sądów apelacyjnych - konkretnie Court of Appeals for the 8th Circuit - orzekał niedawno w sprawie następującej klauzuli:

Al is releasing all copyright, proprietary design and sign work to [Famous Dave's] in all other restaurants that he has worked on with the exception of Sioux Falls, Burnsville, Crosslake, and Wisconsin Dells...

Al to projektant wnętrz, Famous Dave's to sieć restauracji. Spór koncentrował się na tym, czy release to jest zwrotem oznaczającym przeniesienie praw autorskich. Co na to sąd?

A transfer of ownership requires no "magic words" to satisfy copyright law; even "a one-line pro forma statement will do." - stwierdził, cytując orzeczenie w sprawie Radio Television Espanola S.A. v. New World Entm't, Ltd. (183 F.3d 922, 927).

Chętni do zapoznania się z całym orzeczeniem przed powrotem do szarej rzeczywistości ustawy z 4 lutego 1994 r. mogą znaleźć ukojenie tutaj.

środa, 26 maja 2010

Plakat konferencji

Już pojutrze konferencja Mistrzostwa Europy®. Prawo własności intelektualnej a organizacja imprez masowych. Zapraszamy do zapoznania się z programem.


Nowelizacja prawa autorskiego

Sejm uchwalił dziś nowelizację prawa autorskiego dotyczącą organizacji zbiorowego zarządzania, tabel wynagrodzeń, a także Komisji Prawa Autorskiego. Praprapraprzodkiem ustawy są założenia przygotowane przez pracowników Instytutu Prawa Własności Intelektualnej UJ. Wygląda jednak na to, że zostały one przeniesione do ustawy w co najwyżej bardzo ogólnym zarysie.

O tym, jak wygląda tekst ustawy, który trafił do Senatu, można przekonać się tutaj. Co zaskakujące, jak na ustawę z dziedziny własności intelektualnej projekt wzbudził ogromne kontrowersje. Przeciwko głosowało aż 16 posłów, co osobiście tłumaczę tym, że regulowana jest materia OZZ. Wyniki głosowania można poznać tu, a dotychczasowy przebieg procesu legislacyjnego można próbować prześledzić tutaj. Dlaczego próbować? Najważniejszych jego elementów oczywiście nie ma i nie będzie w formie drukowanej - posiedzenia podkomisji w dalszym ciągu nie są protokołowane i chyba nie zanosi się na zmiany. A szkoda.

czwartek, 20 maja 2010

Opłaty za czyste nośniki przed Trybunałem Sprawiedliwości

Hiszpańska organizacja zbiorowego zarządzania Sociedad General de Autores y Editores (SGAE) zażądała od spółki Padawan, zajmującej się sprzedażą nośników (m.in. płyt CD i DVD, odtwarzaczy MP3), kwoty niecałych 17.000 EUR z tytułu opłat za czyste nośniki (private copying levies), pobieranych w Hiszpanii w oparciu o przepisy ustawy krajowej, uchwalonej w oparciu o art. 5 ust. 2 lit b dyrektywy 2001/29/WE, który brzmi:

Państwa Członkowskie mogą przewidzieć wyjątki lub ograniczenia w odniesieniu do prawa do zwielokrotniania (...) w następujących przypadkach:
(...)
b) w odniesieniu do zwielokrotniania na dowolnych nośnikach przez osobę fizyczną do prywatnego użytku i do celów ani bezpośrednio, ani pośrednio handlowych, pod warunkiem że podmioty praw autorskich otrzymają godziwą rekompensatę, uwzględniającą zastosowanie lub niezastosowanie środków technologicznych określonych w art. 6, w odniesieniu do danych utworów lub przedmiotów objętych ochroną;

W pierwszej instancji SGAE wygrało. Sąd rozstrzygający spór w drugiej instancji zadał jednak kilka pytań prejudycjalnych Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej, dotyczących znaczenia pojęcia "godziwa rekompensata" i cech krajowego systemu pobierania opłat.

Sąd chciał wiedzieć:
1. Czy pojęcie "godziwa rekompensata" wymaga harmonizacji, niezależnie od prawa Państw Członkowskich do wyboru systemu pobierania opłat, który uważają one za odpowiedni dla zapewnienia efektywności prawa do godziwej rekompensaty dla uprawnionych w związku z przyjęciem dozwolonego użytku prywatnego ("zwielokrotniania do użytku prywatnego")?
2. Niezależnie od systemu stosowanego przez dane Państwo Członkowskie dla ustalenia godziwej rekompensaty, czy system musi zapewniać sprawiedliwą równowagę między uprawnionymi a osobami bezpośrednio lub pośrednio zobowiązanymi do zapłaty rekompensaty i czy ta równowaga jest określana przez cel godziwej rekompensaty, czyli złagodzenie strat wynikających z zwielokrotniania do użytku prywatnego?
3. Gdy Państwo Członkowskie decyduje się na system pobierania opłat za cyfrowe urządzenia kopiujące i nośniki, czy opłata musi być koniecznie połączona ze spodziewanym używaniem tych urządzeń i nośników dla celów zwielokrotniania do użytku prywatnego, z takim skutkiem, że pobieranie opłaty jest zasadne gdy można domniemywać, że urządzenia i nośniki stosowane są do zwielokrotniania do użytku prywatnego, a nie do innych celów?
4. Gdy Państwo Członkowskie przyjmuje system opłat, czy jednakowe nakładanie tej opłaty na przedsiębiorstwa i profesjonalistów, którzy z pewnością nabywają urządzenia i nośniki w celu innym niż zwielokrotnianie do użytku prywatnego, jest zgodne z zasadą godziwej rekompensaty?
5. Czy system przyjęty przez Hiszpanię, zakładający nałożenie opłaty bez wyjątku na wszystkie urządzenia do kopiowania i nośniki narusza dyrektywę 2001/29/WE w zakresie, w jakim brak wystarczającego połączenia między godziwą rekompensatą i wyjątkiem zezwalającym na zwielokrotnianie w celach prywatnych, ponieważ w znacznym zakresie opłata jest nakładana do innych sytuacji, w których nie zachodzi wyjątek od praw, uzasadniający tę rekompensatę?

Zdaniem Rzecznika Generalnego, pojęcie "godziwa rekompensata" to pojęcie prawa unijnego, a zatem musi być wykładane jednakowo w całej UE, ale to Państwa Członkowskie mają ustalić kryteria, które pozwolą na urzeczywistnienie tej zasady na ich terytorium. Można powiedzieć, że Rzecznik oddał Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. W praktyce pogląd ten ma znaczenie np. w takim zakresie, że zezwala na pobieranie opłaty ryczałtowej.

Zdaniem Rzecznika, godziwa rekompensata to taka, która daje uprawnionemu, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności dozwolonego zwielokrotniania do prywatnego użytku, odpowiednie wynagrodzenie za użycie chronionych treści. Jeśli Trybunał przychyli się do tego zdania, trzeba będzie ostrożnie stosować je w polskim prawie autorskim, pamiętając o jego szczególnym, "unijnym" charakterze. Mamy w orzecznictwie wypracowaną koncepcję zbliżoną do "odpowiedniego wynagrodzenia", zgodnie z którą chodzi o takie wynagrodzenie, jakie autor otrzymałby "na rynku", ale dotyczy ona roszczeń z art. 79 pr. aut., więc trzeba uniknąć mylenia obydwu pojęć. Opłaty za nośniki to jednak zupełnie inna bajka, niż licencjonowanie utworów. Zresztą, sam Rzecznik dodał, że kryterium szkody może, ale nie musi być brane pod uwagę dla ustalenia wysokości rekompensaty. Podkreślił też, że na wysokość opłaty nie ma wpływać nielegalne korzystanie z utworów (bo nie tego dotyczy przepis), ale korzystanie z nich w ramach omawianego wyjątku od wyłącznego prawa zwielokrotniania.

Rzecznik stwierdza dalej, że opłata musi być połączona z domiemanym użyciem danych urządzeń lub nośników do prywatnego zwielokrotniania, a zatem nakładanie opłaty jest dopuszczalne tylko w razie stwierdzenia, że takie domniemanie zachodzi. Wystarczy jednak potencjalna możliwość używania urządzeń i nośników w takim zakresie.

Konsekwentnie, z pojęciem godziwej rekompensaty nie ma wiele wspólnego nakładanie opłaty w identycznym zakresie na przedsiębiorców, którzy z oczywistych względów nie korzystają z wyjątku pozwalającego na zwielokrotnianie dla celów prywatnych. Inaczej mówiąc, to może być opłata ryczałtowa, ale musi być odpowiednio powiązana z istnieniem wyjątku. Ciekawe jak to sprawdzać i jak to ma działać w praktyce - osobne ceny nośników dla przedsiębiorców, osobne dla konsumentów? Badania rynku zmierzające do ustalenia, która kategoria kupuje więcej urządzeń i nośników?

Trybunał zazwyczaj akceptuje rozważania Rzecznika, więc jest niewielka szansa, że cokolwiek zmieni się na etapie orzekania. W każdym razie czekamy na wyrok, który moim zdaniem może mieć znaczenie dla losów polskiego art. 20 pr. aut. Sprawa ma sygnaturę C‑467/08.

Więcej:
- opinia Rzecznika

wtorek, 18 maja 2010

Mistrzostwa Europy®. Prawo własności intelektualnej a organizacja imprez masowych - program konferencji

Konferencja odbędzie się 28 maja (piątek) w Sali Wystawowej Auditorium Maximum UJ (ul. Krupnicza 35).


Rozpoczęcie: 9:00

Panel I: 9:30-11:10

  • mgr Marcin Balicki – Relacja z widowiska sportowego jako utwór audiowizualny
  • mgr Zbigniew Pinkalski – Ambush marketing – charakterystyka i ocena zjawiska na tle polskiego ustawodawstwa
  • mgr Krzysztof Tusiński, Konrad Gliściński – Konstrukcja umów licencyjnych i ich zabezpieczanie w związku z organizacją masowych imprez sportowych
  • mgr Krzysztof Felchner – Traktat z Nairobi w sprawie ochrony symbolu olimpijskiego

Panel II: 11:20 – 13:00

  • Aneta Makowiec – Public viewing. Analiza prawa autorskiego i praw pokrewnych w kontekście telewizyjnej transmisji meczu Euro 2012
  • Adam Szymon Tułecki – Sprzedaż praw transmisyjnych do imprez sportowych
  • Ewa Laskowska – „Adam leć!”, czyli komentarz sportowy jako przedmiot praw autorskich
  • Katarzyna Dreszer – Widowisko sportowe jako przedmiot prawa autorskiego. Zasada i wyjątki

Panel III: 13:30 – 15:20

  • Natalia Rutkowska – Prawo do transmisji widowisk sportowych a prawo konkurencji. Przykład UEFA
  • Emilia Chmielewska – Roszczenia przeciwko uprawnionemu z rejestracji znaku towarowego nie posiadającego zdolności odróżniającej.
  • Joanna Filipiuk – Ochrona domen internetowych związanych z major events
  • Natalia Wrońska – Procedura dochodzenia ochrony praw własności intelektualnej w kontekście organizacji Euro 2012

Panel IV: 15:30 – 17:00

  • Mateusz Kaliński – Równość podmiotów gospodarczych w kontekście uprzywilejowania sponsorów imprez masowych
  • Mikołaj Rogowski – Ochrona maskotek imprez sportowych
  • mgr Małgorzata Witek, mgr Owidiusz Mazurkiewicz – Procedura wydania decyzji o udzielnie prawa ochronnego na znak towarowy w aspekcie organizacji imprez masowych.

Zakończenie: 17:00

środa, 12 maja 2010

Rozszerzona Izba Odwoławcza EUP o patentach na programy komputerowe

Zapadło rozstrzygnięcie w sprawie wniosku Prezesa EUP o rozstrzygnięcie przez Rozszerzoną Izbę Odwoławczą EUP zagadnienia prawnego związanego z praktyką Urzędu w odniesieniu do wynalazków urzeczywistnianych za pomocą komputera. Rozszerzona Izba uznała, że wniosek jest niedopuszczalny, ponieważ nie dopatrzyła się sprzeczności w orzecznictwie Izb Odwoławczych. Tym samym chyba po prostu potwierdzono dotychczasową praktykę EUP. Uzasadnienie, zawierające uwagi na temat dotychczasowego orzecznictwa i samej Konwencji o Patencie Europejskim, ma nieco ponad 50 stron (a wniosek niewiele mniej), więc zainteresowani mają co czytać.

Więcej:
- komunikat EUP,
- treść decyzji.

sobota, 1 maja 2010

oficjalny tekst projektu ACTA

Znajdziecie pod tym linkiem.

sobota, 10 kwietnia 2010

Ugoda nie wystarczy, czyli kolejny pozew przeciw Google

Ugoda Google chyba nieuchronnie zmierza do zaakceptowania, prędzej czy później, choć możliwych scenariuszy zostało bardzo wiele. Wygląda jednak na to, że to nie wystarczy. Prawo autorskie ma to do siebie, że utwory mogą być wszędzie. Książki mają natomiast to do siebie, że bywają ilustrowane. Z tych dwóch banalnych przyczyn urodziło się kolejne powództwo przeciwko Google, nazwane już Son of the Google Book. 7 kwietnia do sądu ze swoim class action wystąpiły takie organizacje, jak: American Society of Media Photographers, the Graphic Artists Guild, the North American Nature Photography Association and the Professional Photographers of America oraz szereg indywidualnych grafików i fotografów. Ich prace zostały wyłączone z projektu ugody, mimo wniosku w tej kwestii. Obok skanowania książek zawierających ich prace, graficy kwestionują też program Google, który opiera się o porozumienia z wydawcami, zmierzający do umieszczenia książek w serwisie.

Więcej:
- komunikat prasowy American Society of Media Photographers,
- pełny tekst pozwu,
- artykuł w New York Times,
- wpis na Musematic.net.

czwartek, 8 kwietnia 2010

Doda v Mieszko Sibilski c. d.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu zaskoczył. Po dość precedensowym wyroku Sądu Okręgowego w Zielonej Górze, gdzie Mieszko Sybilski używający w stosunku do Dody, Doroty Rabczewskiej, wokalistki pop i popularnej celebrytki, słowa 'blachara' nie został odsądzony od czci i wiary a jego sceniczna wypowiedź została uznana za przejaw korzystania z wolności słowa, przyszedł czas na wyrok apelacji.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu chyba trochę przeszarżował. Mniejsza z tym, że nie zgodził się z wyrokiem Okręgu - jego prawo (podobno, bo uzasadnienia jeszcze nie ma, Sąd uznał, że naruszona została 'godność' piosenkarki). Nakazał jednak przeprosiny na portalu onet.pl w postaci wyskakującego okienka z treścią tychże, które wyskakiwać ma każdemu wchodzącemu na stronę internaucie. Tych dziennie jest ok. 4 miliony. Nie znał się chyba jednak na potencjalnych kosztach takiego przedsięwzięcia skład orzekający, bo jak wyliczyła gazeta.pl mogą one przekroczyć 2 miliony złotych. Wykonanie wyroku wstrzymano z uwagi na zapowiedzianą przez Pozwanego walkę przed Sądem Najwyższym.

Poczekamy na uzasadnienie wyroku. Tu link do artykułu.

A tutaj wypowiedź Pozwanego, już po wyroku. Zastanawiałem się czy wypada wrzucać tu link do 'plotka', ale chłop mówi tam parę mądrych rzeczy, więc chyba jest to warte precedensu ;)

Dorzucam również link do serwisu Vagla.pl, gdzie jest wzmianka również na temat innego aspektu w/w potencjalnych przeprosin; mianowicie chodzi o pogląd, wedle którego należy wyskakujące okienka reklamowe traktować jako spam (stanowiący delikt nieuczciwej konkurencji). Ciekawe, bo wg mnie to może być jedna z podstaw potencjalnej skargi kasacyjnej. Wyrok Sądu nie może przecież obligować do działań niezgodnych z prawem ;P

poniedziałek, 29 marca 2010

Kazus Prof. Kameli-Sowińskiej

Co myślicie o tłumaczeniach i poglądach Pani Prof. Aldony Kameli-Sowińskiej? Wrzucam w ramach ciekawostki. Tutaj link do artykułu z gazety. Enjoy!

ACTA - co wiemy?

O projekcie ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) głośno jest od samego początku, przede wszystkim ze względu na kontrowersyjną, tajną formę negocjacji.
Na łamach IPW ukazała się swietna synteza tego co na razie na temat ACTA 'wyciekło', wraz z komentarzami.

czwartek, 25 marca 2010

Konferencja Mistrzostwa Europy® Prawo własności intelektualnej a organizacja imprez masowych

Zapraszamy do udziału w konferencji Mistrzostwa Europy®. Prawo własności intelektualnej a organizacja imprez masowych która odbędzie się w Krakowie, 28 maja 2010 r. Więcej informacji na stronie konferencji.

środa, 10 marca 2010

Z cyklu plagiat czy nie?

Enjoy ;) http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80276,7643052,Plakat__Rozyczki__plagiatem_plakatu_innego_filmu.html

autor artykułu pisze między innymi: "Przypomnijmy, że plagiatem nazywamy już skopiowanie nawet tylko części dzieła, bez wskazania na źródło. Czasem plagiat wynika z niedbalstwa lub nieświadomości. Autor może zasłyszaną gdzieś melodię uznać za wytwór swojego umysłu. Czasem też może nieświadomie się zainspirować np. kolorem pierwowzoru. Jednak w tym przypadku trudno mieć wątpliwości. Mamy do czynienia z jawną kradzieżą czyjegoś pomysłu. Nawet jeśli funkcjonuje on tylko w internecie." :)

niedziela, 7 marca 2010

Hełmy z Gwiezdnych Wojen i wykonalność wyroków z USA

Rozstrzygnięcie, o którym zamierzam napisać, zdążyło już co prawda nieco ostygnąć, ale pozostaje ciekawe.

George Lucas, reżyser pierwszych Gwiezdnych Wojen, a potem reżyser, producent lub współtwórca kolejnych części, jest uwielbiany (lub nie) za swoją wizję świata w scenerii sci-fi. Znacznie rzadziej doceniana jest jego wizjonerstwo w kwestii zarabiania na filmach. Lucas jest pionierem w dziedzinie szukania przychodów nie tylko we wpływach z biletów, ale przede wszystkim z gadżetów związanych z marką (merchandising): od książek, przez figurki, aż po stroje. Firma Lucasfilm jest znana z bezwzględnego ścigania osób, które jej zdaniem naruszają przysługującej jej prawa własności intelektualnej.

W tym kontekście zapadło orzeczenie w sprawie Lucasfilm v. Ainsworth. Pozwany sprzedawał w Wielkiej Brytanii repliki hełmów żołnierzy Imperium, czyli szturmowców. Szturmowiec w hełmie wygląda tak:

Zdjęcie: wikipedysta Cuneax

Pozew złożono w sądzie w USA, gdzie wydano orzeczenie równoznaczne polskiemu wyrokowi zaocznemu. Sąd przyjął, że hełm szturmowca jest chroniony prawem autorskim (a twórcą jest Ralph McQuarrie, który "odpowiada" za niejedną część scenerii pierwszej trylogii). Na rzecz Lucasfilm zasądzono kwotę 20 mln USD. Firma usiłowała wykonać amerykańskie orzeczenie w Wielkiej Brytanii.

31 lipca 2008 r. zapadło orzeczenie Chancery Division brytyjskiego High Court. W bardzo obszernym uzasadnieniu odniósł się m.in. do kwestii tego, czy hełm szturmowca podlega ochronie prawnoautorskiej jako rzeźba albo dzieło rzemiosła artystycznego i udzielił odpowiedzi negatywnej - uznał wprawdzie, że jest to efekt rzemiosła, ale artyzmu się w nim nie dopatrzył. Stwierdził ponadto, że amerykańskie orzeczenie nie podlega wykonaniu na terenie Wielkiej Brytanii z braku odpowiedniego związku jego działalności z USA oraz zgody na poddanie się jurysdykcji tamtejszych sądów.

16 grudnia 2009 r. Court of Appeal brytyjskiego High Court wydał orzeczenie w drugiej instancji, identyczne co do istoty, choć z nieco innym uzasadnieniem. Sąd uznał, że w braku odpowiedniej umowy międzynarodowej, stwierdzenie wykonalności obcego orzeczenia w zakresie praw własności intelektualnej jest niedopuszczalne. Odrzucił też argumentację odwołującą się do obecności pozwanego w USA "za pośrednictwem" jego strony internetowej.

Zdziwiłbym się, gdyby polski sąd uznał hełmy szturmowców za niechronione prawem autorskim. W każdym razie dla każdego zainteresowanego zbadaniem przesłanek ochrony w innych państwach - polecam lekturę zwłaszcza orzeczenia pierwszej instancji.

Więcej:
- orzeczenia pierwszej i drugiej instancji,
- omówienia wyroków pierwszej i drugiej instancji na out-law.com.

sobota, 6 marca 2010

Coś o odpowiedzialności ISP

Ciekawa sprawa z zakresu dóbr osobistych, danych osobowych i odpowiedzialności Internet Service Providera. Pozwanym był serwis Nasza-Klasa.pl, który nie chciał skasować założonego przez osobę trzecią fałszywego profilu naruszającego dobra osobiste powoda. Wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Wszystko tutaj.

piątek, 5 marca 2010

Odszkodowanie za bezprawne usunięcie pliku z serwera

Pewien czas temu wytwórnia Universal przegrała proces z pewną mamą, która umieściła na YouTube film przedstawiający tańce-połamańce jej dzieci do muzyki Prince'a. Sąd stwierdził, że żądanie zdjęcia filmu z serwisu (takedown notice) było bezzasadne i stanowiło nadużycie prawa. O całej historii pisałem w tej notce.

W tej samej sprawie, czyli Lenz v. Universal, zapadło kolejne orzeczenie. Tym razem dotyczyło ono zakresu odszkodowania, jakiego może domagać się podmiot poszkodowany przez bezprawne takedown notice. Sąd Dystryktowy dla Dystryktu Północnej Kalifornii stwierdził, że przepis par. 512(f) DMCA nie wymaga wykazania przez powoda, że poniesiona przez niego szkoda jest "istotna ekonomicznie". Ograniczył jednak dopuszczalność zasądzenia kosztów pomocy prawnej. Ten ostatni problem brzmi dość egzotycznie dla polskiego prawnika, ale w amerykańskim systemie należy do bardziej dyskusyjnych zagadnień.

Więcej:
- artykuł na out-law.com,
- treść orzeczenia.

poniedziałek, 22 lutego 2010

Biografia Kapuścińskiego - jest pozew

No i kolejny odcinek cyklu, który można by określić jako „Wielki człowiek, książka biograficzna i (podobno) fakty naruszające dobra osobiste”. Tym razem: Ryszard Kapuściński.
Więc: na początku marca ma zostać wydana książka A. Domosławskiego będąca biografią pisarza. „Kapuściński non-fiction” tak ma się ona nazywać. I jeszcze się książka nie ukazała, a już jest przeciw niej pozew, dla smaczku: łącznie z wnioskiem o zabezpieczenie. Wniesiony przez wdowę po pisarzu, Alinę Kapuścińską. Chodzi zwłaszcza o opisywanie słabości pisarza i podobnych „mniej wygodnych” fragmentów jego życiorysu. Jedni mówią o cenzurze portretu człowieka, drudzy o dobrach osobistych zmarłego, wdowy i rodziny, a trzeci: o niepotrzebnym szumie. To tak pokrótce, tytułem zajawki. Z deczka bardziej wyczerpująco:
Artykuł "Rzeczpospolitej" z początku stycznia – tak się zaczynało, książka jak się okazuje odrzucona przez Znak, a w ogóle zapowiada się kontrowersyjnie,
Dzisiejsze info o sprawie („wplata cytaty w swoją publikację bez zgody właścicieli praw autorskich” - ???!!!),
Szczegóły pozwu,
Pisze Wojtek Orliński co o tym wszystkim sądzi (z tekstu wnioskuję, że on już czytał).

wtorek, 9 lutego 2010

Patenty 2009 ciąg dalszy: Polska

Oto jak Polska plasuje się w statystyce PCT:

Poland

2005

97

2006

101

2007

107

2008

128

2009

171


Po pełne informacje dotyczące roku 2009 odsyłam do źródła, na stronę WIPO.

Patenty: zgłoszenia miedzynarodowe w 2009

W dzisiejszej odsłonie "Daily Charts" internetowego wydania The Economist znajduje się interesujacą statystyka doyczącą zgłoszeń międzynarodowych na podstawie PCT.

Krótki komentarz do przedstwionego wykreu znajdziecie tutaj

poniedziałek, 1 lutego 2010

Arnold Buzdygan v. Wikipedia - wyrok opublikowany

Arnold Buzdygan pozwał swego czasu Stowarzyszenie Wikimedia Polska i jedną z administratorek polskiej Wikipedii. Opublikowano niedawno wyrok sądu apelacyjnego, który zapadł w listopadzie 2009 r. Tutaj można ściągnąć *.pdf z Biuletynem SA we Wrocławiu. Sprawa ma sygnaturę I ACa 949/09, treść wyroku zaczyna się na s. 5. A ja i tak pozwolę sobie skorzystać z dobrodziejstw art. 4 p.a. i wklejam orzeczenie tu. Co ciekawsze fragmenty pogrubiłem.

Wyrok SA we Wrocławiu z dnia 17 listopada 2009 r.
(sygn. akt I ACa 949/09)


Sąd Apelacyjny we Wrocławiu po rozpoznaniu w dniu 3 listopada 2009 r. we Wrocławiu na rozprawie sprawy z powództwa Arnolda B. przeciwko Stowarzyszeniu Wikimedia Polska w Ł. i Agnieszce K. o ochronę dóbr osobistych na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Okręgowego we W. z dnia 8 czerwca 2009 r. sygn. akt I C 802/07: oddalił apelację i zasądził od powoda na rzecz pozwanych po 270 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

U z a s a d n i e n i e

Powód Arnold B. w pozwie skierowanym przeciwko Stowarzyszeniu Wikimedia Polska w Ł. oraz Agnieszce K. domagał się nakazania pozwanym usunięcia dotychczasowej treści artykułu Arnold B. na angielsko- i polskojęzycznej Wikipedii, umieszczenia w ich miejscu przeprosin o treści: "w związku z tym, że ten artykuł zawierał kłamstwa i inne treści naruszające dobra osobiste Arnolda B., świadomie utrwalane przez niektórych administratorów Wikipedii, chcielibyśmy w tym momencie wyrazić żal z powodu istnienia takiej sytuacji i przeprosić Arnolda B. za postępowanie części administratorów i obojętność pozostałych", trwałego zablokowania możliwości edycji artykułu, zasądzenia od pozwanego Stowarzyszenia Wikimedia Polska na jego rzecz zadośćuczynienia w kwocie 100.000 zł oraz kosztów procesu.

W odpowiedzi na pozew Stowarzyszenie Wikimedia Polska wniosła o oddalenie powództwa wskazując na brak swej legitymacji biernej. Strona pozwana podkreśliła, że ani samo Stowarzyszenie, ani osoby działające w jego imieniu nie dokonywały edycji artykułu dotyczącego powoda, ponadto strona pozwana nie jest administratorem baz danych "Wikipedii" ani dysponentem serwerów, na których są one przechowywane, stąd nie ma możliwości ich usunięcia ani trwałego zablokowania.

Pozwana Agnieszka K. również wniosła o oddalenie powództwa z uwagi na brak jej legitymacji biernej, bowiem nie uczestniczyła w edytowaniu kwestionowanego artykułu. Wskazała, że choć posiada status administratora, nie ma możliwości usunąć zapisów w bazach danych, które znajdują się na serwerach w Stanach Zjednoczonych.

Oboje pozwani zarzucili, że treść kwestionowanego artykułu jest neutralna, uzasadniona publicznym charakterem działalności powoda i nie narusza dóbr osobistych.

Wyrokiem z dnia 8 czerwca 2009 r. Sąd Okręgowy we W. oddalił powództwo (pkt I), zasądził od powoda na rzecz strony pozwanej Stowarzyszenia Wikimedia Polska w Ł. kwotę 3.977 zł oraz na rzecz pozwanej Agnieszki K. kwotę 377 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt II) oraz nakazał powodowi, aby uiścił na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego we W. kwotę 3.791,74 zł tytułem brakujących kosztów sądowych (pkt III).

Orzeczenie powyższe Sąd Okręgowy wydał ustalając, iż Stowarzyszenie Wikimedia Polska z siedzibą w Ł. powstało w listopadzie 2005 r, a jego statutowym celem jest wyrównywanie szans w dostępie do wiedzy ogólnej oraz szczegółowej, a także promocja i organizacja wolontariatu oraz działalności charytatywnej. Stowarzyszenie cele te realizuje m. in. przez wspieranie tworzenia, gromadzenia i rozwoju projektów opartych na technologii "wiki", umożliwiających edytowanie treści wszystkim uprawnionym do tego użytkownikom, dostarczanie przez Internet pełnej zawartości wymienionych projektów w oparciu o wolne licencje, reprezentowanie na zewnątrz w języku polskim i kaszubskim projektów internetowych powołanych przez Wikimedia Foundation Inc. oraz wspieranie finansowe tej organizacji. Stowarzyszenie Wikimedia Polska jest na podstawie umowy licencyjnej zawartej z Wikimedia Foudation Inc. uprawnione do używania nazwy "Wikimedia" oraz nazw projektów, w tym "Wikipedia", jest także abonentem domeny "wikipedia.pl". Strona "wikipedia.pl" zawiera skrypt automatycznie przekierowujący użytkownika do domeny "pl.wikipedia.org", która jest zarejestrowana na serwerze znajdującym się w strefie adresowej należącej do Wikimedia Foundation Inc.

Pozwana Agnieszka K. jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Wikimedia Polska oraz jednym z administratorów polskiej edycji "Wikipedii".

W dniu 22.08.2005 r. w polskiej edycji "Wikipedii" utworzone zostało hasło "Arnold B.", które po modyfikacjach w rozdziale pt. "kontrowersje" uzyskało brzmienie: "Arnold B. to postać znana i aktywna w polskim Usenecie. Występuje na grupach dyskusyjnych, gdzie wypowiada się m.in. na tematy: reżyserii, prawa autorskiego, seksuologii, psychologii i polityki. Od lat wywołuje zainteresowanie kontrowersyjną treścią oraz stylem swych wystąpień. Ze względu na zawarte w nich wulgaryzmy, propozycje zakładów oraz zapowiedzi licznych procesów sądowych i groźby pobicia, część społeczności określa te zachowania mianem trollowania. Sam Arnold B. twierdzi, że z powodu swoich poglądów i pomysłów, stał się ofiarą serii oszczerstw i manipulacji. Uważa również, iż przynajmniej część wypowiedzi, która jest mu przypisywana, została sfałszowana przez osoby mu nieprzychylne."

Przy takich ustaleniach Sąd I instancji zważył, że powództwo o ochronę dóbr osobistych na podstawie art. 23 i 24 k.c. podlegało oddaleniu z uwagi na brak legitymacji biernej pozwanych, bowiem ani Stowarzyszenie Wikimedia Polska przez swoje organy, ani Agnieszka K. osobiście, nie są autorami kwestionowanego przez powoda hasła.

Podstawy odpowiedzialności pozwanych w ocenie Sądu nie można poszukiwać w zawinionym zaniechaniu usunięcia bądź zablokowania edycji spornego artykułu, z uwagi na ciążący na nich prawny obowiązek czuwania nad treścią artykułów w "Wikipedii", w tym usuwania wpisów naruszających prawa innych osób. Źródła takiego obowiązku nie stanowią przepisy art. 12-14 ustawy z dnia 18.07.2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Zakres działania Stowarzyszenia nie da się ująć w żadnej z kategorii regulowanych tą ustawą. Domena "wikipedia.pl" ułatwia bowiem jedynie dostęp do zasobów polskiej "Wikipedii", dokonując automatycznego przekierowania na domenę "pl.wikipedia.org". Dostęp do zasobów "Wikipedii" jest jednak możliwy również bez pośrednictwa domeny "wikipedia.pl". Istnienie bądź nieistnienie domeny "wikipedia.pl" nie ma wpływu na istnienie i działanie polskiej "Wikipedii", co więcej nie odsyła konkretnie do hasła poświęconego powodowi, ale do wszystkich zasobów polskiej "Wikipedii". Ponadto pozwane Stowarzyszenie nie jest dysponentem głównej domeny, ani właścicielem serwerów, na których znajduje się oprogramowanie i bazy danych "Wikipedii". Nie posiada żadnych szczególnych uprawnień ani w zakresie edytowania artykułów na "Wikipedii", ani w zakresie dostępu do jej baz danych, ani wreszcie nadzoru nad administratorami "Wikipedii". Przedmiotem umowy zawartej przez pozwane Stowarzyszenie z Wikimedia Foundation Inc. jest wyłącznie upoważnienie do korzystania z nazwy "Wikimedia" oraz nazw poszczególnych projektów. Nie może być więc adresatem roszczeń zmierzających do nadania artykułom "Wikipedii" właściwej treści, bądź też usunięcia treści niezgodnych z prawem.

Uzasadniając brak legitymacji biernej pozwanej Agnieszki K. Sąd ten wskazał, że nie posiada ona szczególnych uprawnień, ani nie ciążą na niej szczególne obowiązki w zakresie czuwania nad treściami prezentowanymi na stronie "pl.wikipedia.org". Pozwana wprawdzie ma status administratora "Wikipedii", to jednak różni się on od statusu administratora zwykłej strony internetowej, nie wiąże się z prawnym zobowiązaniem do nadzoru nad działaniami użytkowników "Wikipedii", czy też nad treścią zamieszczanych w niej haseł. Jako administrator pozwana nie jest władna dokonywać ostatecznych, wiążących zmian w treści artykułów (haseł), nie ma bezpośredniego dostępu do bazy danych "Wikipedii", a jedynie do oprogramowania służącego do udostępniania tych danych. Pozwana nie ma więc możliwości trwałego zablokowania ani usunięcia spornego hasła.

Sąd I instancji zważył nadto, iż odpowiedzialności pozwanych nie można wywodzić z przepisów prawa prasowego (dalej pr. pr.). "Wikipedia" nie mieści się w pojęciu "prasy" w rozumieniu art. 7 ust. 2 pkt 1 pr.pr., nie jest publikacją periodyczną, której immanentną cechą jest ukazywanie się w formie kolejnych numerów, w określonej jednostce czasu, zaś "Wikipedia" jako całość, jak i poszczególne jej hasła, nie mają kolejnych "wydań", nie są aktualizowane w stałych odstępach czasu, a wszelkie modyfikacje zależą wyłącznie od aktywności użytkowników. Przede wszystkim jednak "Wikipedia" jest encyklopedią, a więc w założeniu dziełem trwałym i jednorodnym. Sąd I instancji rozważył także odpowiedzialność pozwanych na podstawie art. 54 b pr.pr. Dla przyjęcia odpowiedzialności na tej podstawie niezbędne byłoby jednak ustalenie związku pomiędzy działaniami pozwanych a faktem zamieszczenia w Internecie kwestionowanego artykułu. Tymczasem powód nie wykazał (ani nawet nie twierdził), aby to pozwani spowodowali opublikowanie w "Wikipedii" spornego artykułu. Mając na uwadze brak powiązań organizacyjnych pomiędzy Stowarzyszeniem Wikimedia a polską edycją "Wikipedii" i jej administratorami, Sąd nie znalazł podstaw, aby traktować je jako wydawcę "Wikipedii". Natomiast status administratora "Wikipedii" nie może być w ocenie Sądu utożsamiany ze statusem redaktora w rozumieniu prawa prasowego.

Oceniając wreszcie treść kwestionowanego artykułu Sąd I instancji stwierdził, że narusza on dobra osobiste powoda w części, w jakiej przypisuje mu "wypowiedzi zawierające wulgaryzmy (…) i groźby pobicia." W ocenie tego Sądu pozwani nie wykazali, że powód formułował wypowiedzi zawierające groźby karalne, a dopiero udowodnienie, iż postawiony zarzut jest prawdziwy uchylałoby bezprawność takich stwierdzeń. Za pejoratywną i obraźliwą Sąd uznał także wzmiankę o "trollowaniu". Wskazał, że w żargonie użytkowników Internetu określenie "troll" oznacza osobę, która włącza się w wymianę zdań na forach internetowych jedynie po to, aby wywoływać kłótnie i obrażać innych uczestników. Toteż pomimo, że w haśle powód nie został wprost określony mianem "trolla", stwierdzenie, że zachowania jego są określane mianem "trollowania", pośrednio odnosi się do niego i może być uznane za naruszające dobra osobiste.

Orzekając o kosztach procesu, Sąd zastosował przepis art. 98 § 1 k.p.c.

Powyższy wyrok powód zaskarżył apelacją w zakresie naruszenia dóbr osobistych, zarzucając:

- naruszenie prawa materialnego przez błędną jego wykładnię, a mianowicie art. 23 i 24 k.c. oraz art. 54 b pr.pr., polegające na uznaniu, że pozwane Stowarzyszenie nie jest wydawcą;

- uchybienia procesowe, które miały istotny wpływ na treść orzeczenia, zwłaszcza naruszenie art. 233 k.p.c. polegające na braku wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz naruszeniu zasady swobodnej oceny dowodów;

- sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, polegającą na całkowicie odmiennym od treści opinii pisemnej i ustnej biegłego, zeznań świadka Tomasza G. i pozwanej Agnieszki K. stwierdzeniu braku możliwości usunięcia lub zablokowania dostępu do hasła edytowanego w domenie administrowanej przez pozwanych ad. 1 i ad. 2.

Wskazując na powyższe wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa w całości oraz zasądzenie od pozwanych na rzecz powoda kosztów procesu.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Niezależnie od sposobu formułowania zarzutów apelacyjnych powód, zmierzał do wykazania, że skoro pozwani mają możliwość blokowania haseł "Wikipedii" na poziomie logicznym, a pomimo wezwań powoda tego nie uczynili, to ponoszą odpowiedzialność za naruszenie jego dóbr osobistych. Rozpoznanie tak ujętych zarzutów należy więc poprzedzić przytoczeniem żądań pozwu. Zgodnie z pozwem powód domagał się ochrony dóbr osobistych przez trwałe zablokowanie lub usunięcie w polsko- i angielskojęzycznej Wikipedii dotychczasowej treści artykułu "Arnold B." i umieszczenie w jego miejsce przeprosin, jak również trwałego zablokowania możliwości edycji tego hasła. Natomiast w wywiedzionej apelacji powód zmierza do zakwestionowania oceny Sądu I instancji i wykazania, że w świetle opinii biegłego pozwani mieli możliwość uczynienia zadość żądaniu przez zablokowanie dostępu do hasła na poziomie logicznym, a więc zablokowania przekierowania do tego hasła. Rozstrzygnięcie zależy zatem od odpowiedzi pytanie czy pozwani faktycznie byli w stanie uczynić żądaniu powoda w kształcie określonym pozwem oraz czy zablokowanie hasła na poziomie logicznym czyni zadość temu żądaniu.

Odpowiedź na pierwsze z postawionych wyżej pytań, a więc czy pozwani mieli techniczną możliwość zablokowania i usunięcia hasła, z uwagi na specyfikę funkcjonowania sieci Internet wymagała wiedzy specjalnej z zakresu informatyki. Należy więc zaaprobować decyzję Sądu I instancji o powołaniu biegłego na tę okoliczność. Biegły w sporządzonej opinii pisemnej, opiniach uzupełniających i opinii ustnej jednoznacznie wskazał i wyjaśnił, że zarówno pozwane Stowarzyszenie, jak i pozwana Agnieszka K. jako administrator "Wikipedii" uprawnień do uczynienia zadość temu żądaniu nie mieli. Opinia ta nie została przez powoda zakwestionowana i jako kompletna i wyczerpująca stanowiła podstawę orzeczenia Sądu I instancji. Sąd Apelacyjny, podzielając wnioski opinii, również przyjął ją za podstawę swego rozstrzygnięcia.

Opierając się zatem na wnioskach opinii biegłego Andrzeja N. powtórzyć należy, że pozwane Stowarzyszenie Wikimedia Polska nie ma uprawnień w zakresie edycji haseł "Wikipedii", natomiast administratorzy polskiej "Wikipedii" mają możliwość blokowania, edytowania i cofania haseł wyłącznie na poziomie logiki systemu a nie bazy danych. Trzeba bowiem odróżnić dwa typy administratorów, pierwszy to administrator bazy, mający również bezpośredni dostęp do serwera, na którym zapisywane są dane. Administrator o tak zakreślonych kompetencjach miałby możliwość uczynić zadość żądaniu powoda, z jednej strony blokując dotychczasową treść notatki o powodzie, z drugiej umieszczając w jej miejsce notkę zawierająca treść przeprosin. Drugi typ administratorów, do którego należą administratorzy "Wikipedii", ma ograniczone uprawnienia, ma dostęp do bazy danych systemu przez logikę programu obsługującego, jest to dostęp pośredni. W takim właśnie znaczeniu administratorzy "Wikipedii" mają możliwość blokowania częściowego bądź całkowitego, czasowego lub nieograniczonego w czasie haseł jedynie na poziomie logicznym, co oznacza w praktyce jedynie zablokowanie automatycznego przekierowania do domeny "pl.wikipedia.org". Wypada więc podkreślić, że pomimo zastosowania takiej blokady sporne hasło nadal istnieje w dotychczasowym kształcie w bazie danych i informacje w nim zawarte są powszechnie dostępne za pośrednictwem innych domen. W żadnym razie uprawienia tego nie można więc utożsamiać z trwałym usunięciem czy zablokowaniem dostępu do określonych informacji. Co więcej zgodnie z regułami ustalonymi przez społeczność "Wiki" usunięcie hasła (zablokowanie) z logiki systemu może nastąpić jedynie w razie opowiedzenia się większości użytkowników za takim rozwiązaniem w powszechnym głosowaniu. W taki właśnie sposób została zablokowana angielskojęzyczna wersja hasła, co podnosił skarżący w apelacji.

Powyższe uwagi pozwalają również udzielić odpowiedzi na drugie z postawionych na wstępie pytań, a to czy zablokowanie hasła w "Wikipedii" na poziomie logiki systemu byłoby wystarczające w świetle żądań pozwu. Negatywna odpowiedź na to pytanie również oparta jest na wnioskach opinii biegłego. Toteż powtórzyć trzeba, że blokada hasła, o której traktuje apelant, oznacza jedynie zablokowanie przekierowania. Innymi słowy blokada ta oznacza, że użytkownik nie ma dostępu do hasła za pośrednictwem adresu "wikipedia.pl", jednakże taki niczym nieskrępowany dostęp do tego hasła, pomimo zastosowanej blokady, będzie miał za pośrednictwem adresu "pl.wikipedia.org", a w ramach tego dostępu możliwość jego odczytu jak i edycji. Innymi słowy administratorzy "Wikipedii", w tym pozwana Agnieszka K., w ramach swych uprawnień nie mogą dokonać ingerencji w treści znajdujące się w zasobach "Wikipedii" w takim zakresie, w jakim oczekiwałby tego powód. Wobec powyższego podniesione w apelacji zarzuty nie przystają do treści żądania powoda i jedynie pozornie kwestionują prawidłowe ustalenia Sądu I instancji. Sąd Okręgowy bowiem nie zaniechał ustalenia, iż administratorzy "Wikipedii" mają techniczną możliwość blokowania haseł na poziomie logiki systemu, przeciwnie ustalenia takiego dokonał zastrzegając jednak, że ingerencja w takim zakresie nie jest wystarczającą w świetle żądań pozwu. Na koniec wypada jeszcze podnieść, że w okolicznościach niniejszej sprawy niezasadne jest czynienie pozwanym zarzutu, iż pomimo wezwań powoda nie zablokowali na poziomie logicznym spornego hasła, skoro nigdy takie żądanie ze strony powoda nie zostało zgłoszone.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, w świetle powyższych rozważań, zbędne stało się szczegółowe rozważanie dalszych zarzutów, gdyż nie odnoszą się one do istoty zagadnienia i nie mogły wpłynąć na ocenę rozstrzygnięcia. Zarzuty, iż nieuzasadniona jest odmowa zablokowania spornego hasła, albowiem strony, do których czytelnicy tej notatki są odsyłani znajdują się na serwerach innych niż "pl.wikipedia.org" czy też, iż serwery obsługujące pozwane Stowarzyszenie znajdują się w Polsce nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy przede wszystkim dlatego, że sporne treści co niewątpliwe znajdują się na serwerach zlokalizowanych w USA, poza zakresem właściwości pozwanych i tylko te treści podlegają ocenie Sądu. Tak wynika z opinii specjalisty.

Konkludując tę część rozważań wskazać trzeba, że podnoszone przez skarżącego zarzuty naruszenia prawa procesowego oraz sprzeczności ustaleń faktycznych z treścią zebranego materiału dowodowego nie zasługiwały na uwzględnienie. Apelant nie zdołał podważyć poprawności opinii biegłego, a skoro wnioski Sądu I instancji znajdują oparcie w tej opinii, to zarzuty apelacji nie mogły zostać uwzględnione. Wobec powyższego Sąd Apelacyjny podzielił ocenę Sądu Okręgowego, iż pozwani w niniejszej sprawie nie mają legitymacji biernej. Co się zaś tyczy sugestii zawartych w apelacji co do rzeczywistego zakresu uprawnień pozwanych do zablokowania hasła o powodzie przez odwołanie do publikacji prasowych wskazujących na stosowanie blokad informacji przez serwisy brytyjskie czy amerykańskie, to podnieść należy, że uwagi te mają charakter wyłącznie publicystyczny, pozbawiony cech poddających się ocenie obiektywnej i dlatego procesowe ich wykorzystanie nie jest możliwe.

Rozważając zarzut naruszenia prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 23 i 24 k.c. oraz art. 54 b pr.pr., Sąd Apelacyjny uznał, iż nie zasługuje on na uwzględnienie. Zgodnie z art. 54 b pr.pr. przepisy o odpowiedzialności prawnej i postępowaniu w sprawach prasowych stosuje się odpowiednio do naruszeń prawa związanych z przekazywaniem myśli ludzkiej za pomocą innych niż prasa środków przeznaczonych do rozpowszechniania, niezależnie od techniki przekazu, w szczególności publikacji nieperiodycznych oraz innych wytworów druku, wizji i fonii. Nie jest wówczas konieczne, by publikacje te były periodyczne, ale zakres normowania w takich wypadkach jest węższy, ponieważ stosuje się jedynie przepisy o odpowiedzialności prawnej i o postępowaniu w sprawach prasowych, a ponadto stosowanie to ma być odpowiednie. Zatem ewentualna odpowiedzialność pozwanych na tej podstawie nie jest uwarunkowana uznaniem "Wikipedii" za tytuł prasowy, konieczne jest natomiast istnienie związku przyczynowego pomiędzy działaniem pozwanych - Stowarzyszenia Wikimedia Polska i Agnieszki K. - a faktem zamieszczenia w Internecie kwestionowanego artykułu. Tymczasem wyniki przeprowadzonego postępowania dowodowego pozwalają zdaniem Sądu Apelacyjnego wykluczyć istnienie takiego związku. Pozwani nie zamieścili hasła dotyczącego powoda, nie mieli też wpływu na treść tej notki biograficznej. Ich odpowiedzialność nie polega również na inkryminowanym zaniechaniu polegającym na dopuszczeniu do publikowania i rozpowszechniania tego hasła, skoro co wcześniej zostało rozstrzygnięte nie mają uprawnień do usunięcia spornej notatki.

Pomimo braku zarzutu skarżącego Sąd Apelacyjny, kierując się zasadą, iż w ramach rozpoznania apelacji powinien zastosować właściwe przepisy prawa materialnego, a więc także usunąć ewentualne błędy prawne sądu pierwszej instancji, niezależnie od tego, czy zostały one wytknięte w apelacji (tak Uchwała 7 Sędziów SN z 31.01.2008 r., III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55; wyrok SN z 09.04. 2008 r., II PK 280/07, LEX nr 469169), uznał, że stwierdzenia zawarte w kwestionowanym artykule, a mianowicie "wypowiedzi zawierające wulgaryzmy (…) i groźby pobicia" oraz wzmianka o trollingu nie naruszają dóbr osobistych powoda. W tym miejscu należy zaznaczyć, że stosownie do treści żądania pozwu oraz dalszych pism procesowych powoda (w szczególności na k. 174-187), którymi Sąd jest związany, ocenie podlegała treść notatki o powodzie w kształcie załączonym do pozwu (k. 10-11). Ta zaś wbrew stanowisku samego powoda oraz Sądu I instancji nie narusza jego dóbr osobistych.

Punktem wyjścia powyższych rozważań winno być wskazanie, iż stosownie do treści art. 24 § 1 k.c. przesłankami ochrony dóbr osobistych, które muszą być spełnione łącznie, są: 1) istnienie dobra osobistego, 2) zagrożenie lub naruszenie tego dobra, 3) bezprawność zagrożenia lub naruszenia. W sprawie niniejszej powód naruszenia swych dóbr osobistych upatrywał w stwierdzeniach, iż jego "wypowiedzi zawierają wulgaryzmy i groźby pobicia" oraz że jego "zachowania określane są mianem trollowania". Sąd Okręgowy, dokonując co do zasady prawidłowej analizy inkryminowanych określeń, uznał, że słowa te mogą naruszać dobro osobiste jakim jest cześć, zwaną również godnością wewnętrzną, oznaczającą dobrą sławę, dobrą opinię innych ludzi, szacunek otoczenia. Zdaniem Sądu Apelacyjnego ocena ta, formalnie poprawna, została jednak dokonana w sposób abstrakcyjny, w oderwaniu od uwarunkowań środowiska użytkowników Usenetu, specyfiki uczestnictwa w publicznej dyskusji na forach internetowych i retoryki stosowanej w takich kontaktach, a przede wszystkim z pominięciem szczególnych cech powoda, która pozwala uznać go za osobę publiczną w zakresie wystąpień na forach internetowych.

W pierwszej kolejności należy podkreślić, że dla oceny obrazy godności decydujące znaczenie ma nie subiektywny odbiór tych określeń przez samego powoda, lecz odbiór obiektywny uwzględniający kontekst, w jakim określenia te zostały użyte. Ten kontekst zaś musi uwzględniać fakt, że powód jest aktywnym uczestnikiem i użytkownikiem wirtualnej przestrzeni, komentatorem bieżących wydarzeń, wypowiada się na różne tematy, a wśród uczestników forów dyskusyjnych jest postacią znaną i rozpoznawalną. W konsekwencji w tak ujętym obszarze aktywności publicznej, w społeczności użytkowników Internetu i uczestników forów dyskusyjnych, powód może zostać uznany za osobę publiczną. Stwierdzenie to ma doniosłe znaczenie dla przeprowadzenia oceny czy doszło do naruszenia jego dóbr osobistych.

W doktrynie i orzecznictwie podkreśla się, że wobec osób publicznych przy ocenie ewentualnych naruszeń dóbr osobistych należy stosować inną miarę aniżeli wobec osób prywatnych, granice dopuszczalnej krytyki w stosunku do tych osób oraz ich działalności są szersze, aniżeli wobec osób nieprowadzących takiej działalności (por. wyrok SN z 26.02.2002 r., I CKN 413/01, OSNC 2003/2/24), ich odporność na krytykę jest i musi być podwyższona. Owo zróżnicowanie zakresu ochrony dóbr osobistych w stosunku do osób pełniących rolę publiczną stanowi również jedną z podstawowych zasad w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka na gruncie art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Tytułem przykładu wskazać należy, że w sprawie Lingens przeciwko Austrii (orzeczenie z 8.07.1986 r.) Trybunał jednoznacznie wskazał, że granice dopuszczalnej krytyki w stosunku do osób prowadzących działalność publiczną są szersze. Osoby podejmujące taką działalność w sposób nieunikniony a zarazem świadomy i dobrowolny wystawiają się na kontrolę i reakcję ze strony opinii publicznej. Jednocześnie muszą wykazać większy stopień tolerancji nawet wobec brutalnych ataków skierowanych przeciwko nim. Tego wymaga prawo do otwartej i nieskrępowanej debaty. To niewątpliwie dotyczy osób zajmujących stanowiska publiczne, w szczególności polityków. Zdaniem Sądu Apelacyjnego taka podwyższona granica dotyczy także osób, które prowadzą swojego rodzaju publicystykę, z udziałem przecież nie zamkniętego tylko absolutnie otwartego kręgu dyskutantów. Co więcej powód, jak każdy uczestnik publicznej dyskusji odbywającej się za pośrednictwem Internetu, już przez wygłoszenie swych poglądów, zaprezentowanie swego stanowiska, w istocie wyraża zgodę na ich ocenę przez pozostałych uczestników. To jest wpisane w samą decyzje o wzięciu udziału w debacie publicznej. Przystępując do takiej dyskusji można z całą pewnością przewidzieć, że przynajmniej część tych wypowiedzi będzie negatywna, niepochlebna, krytyczna. Nasilenie tych negatywnych ocen oczywiście może być różnorakie. Nie sposób zakreślić wyraźnej granicy i przewiedzieć do którego momentu wypowiedź jeszcze mieści się w granicach, które będą uznawane za dopuszczalną krytykę, nawet przy użyciu określeń, które są na granicy dobrego smaku, dobrego tonu. Taka granica może być wykreślana tylko w indywidualnych przypadkach.

O udzieleniu ochrony prawnej żądaniu powoda powinna zatem w znacznej mierze decydować analiza uwzględniająca również społeczny odbiór spornych sformułowań, dokonany według kryteriów właściwych dla uczestników dyskursu publicznego. Konieczne jest przy tym zachowanie należytych proporcji i umiaru. Dobra osobiste są czymś szczególnie cennym, należy dążyć do zapewnienia ich ochrony w każdym przypadku, w którym odniesiony w nich uszczerbek znajduje potwierdzenie nie tylko w odczuciu samego zainteresowanego, ale i w zobiektywizowanej ocenie zewnętrznej. Ustalanie dla konkretnego przypadku modelu obiektywnego musi zostać zrelatywizowane do poziomu wykształcenia, kultury i sposobu bycia pokrzywdzonego oraz sprawcy naruszenia. W konsekwencji stwierdzić trzeba, że wypowiedzi, które legły u podstaw roszczenia powoda, nie przekroczyły miary właściwej dla tego typu dyskursu publicznego. Określenie aktywności powoda na forach internetowych mianem trollingu, jakkolwiek może mieć wydźwięk pejoratywny, to jest oceną sposobu wyrażania poglądów przez powoda, a nie oceną jego samego. Stosując wspomniany już wyżej umiar i proporcje typowe dla środowiska uczestników forów internetowych uznać należało, że wypowiedź ta nie narusza dóbr osobistych powoda. Powyższe należy także odnieść do kwestionowanego stwierdzenia, iż wypowiedzi powoda nacechowane są wulgaryzmami i groźbami pobicia. Ocena tej wypowiedzi musi uwzględniać także fakt, że język internautów, co jest rzeczą powszechnie znaną, jest dosadny, skrótowy, często odbiega od standardów komunikacji, jakie obowiązują w społeczeństwie. Powyższe sprawia, że także wulgaryzmy, które służą podkreśleniu ekspresji wypowiedzi, są akceptowane i powszechnie używane. Dla wzmocnienia wypowiedzi mogły pojawiać się również groźby, które należy jednak odróżnić od przestępstwa groźby karalnej regulowanego Kodeksem karnym. Przede wszystkim nie można pominąć, że kwestionowane przez powoda sformułowania odnoszą się nie do jego osoby, ale do sposobu formułowania przez niego wypowiedzi w ramach publicznej dyskusji, a miara negatywnej oceny nie przekracza dopuszczalnej granicy.

Reasumując wskazać należy, że kwestionowane przez powoda wypowiedzi nie naruszały jego dóbr osobistych. Aktywny uczestnik forów internetowych, będąc osobą znaną i rozpoznawalną w tej społeczności, jest w tym znaczeniu i dla tego środowiska osobą publiczną. Jako osoba publiczna, uczestnicząc w dyskusji i wygłaszając swoje poglądy wyraża zgodę na ich ocenę i musi się liczyć z tym, że zostaną one poddane krytyce, niekiedy radykalnej innych użytkowników oraz wykazać większy stopień tolerancji i odporności nawet wobec niepochlebnych opinii, a nawet brutalnych ataków. Granice dopuszczalnej krytyki są bowiem szersze, aniżeli w przypadku osób nieuczestniczących w takiej dyskusji. Postępowanie dowodowe dowiodło, że powód jest aktywnym uczestnikiem forów internetowych, jest postacią znaną, a stosując wobec niego ów podwyższony stopień tolerancji na niepochlebne opinie na jego temat, sformułowania zawarte w haśle "Arnold Buzdygan" nie przekraczały przyjętej i akceptowalnej miary.

Z uwagi na powyższą argumentację Sąd Apelacyjny oddalił apelację powoda na podstawie art. 385 k.p.c. Orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego wydano na podstawie art. 98 k.p.c.

piątek, 29 stycznia 2010

Ugoda Google - kolejne podejście

Wczoraj upłynął termin składania pism przed kolejną rozprawą w sprawie Google Books Settlement. Jest to wersja ograniczona w porównaniu do pierwotnej. O odrzucenie projektu wniosła między innymi internetowa księgarnia Amazon.com, czemu w sumie trudno się dziwić i o czym wiadomo nie od dziś. W swoim piśmie powtórzyła argumenty, które podniosła jeszcze na poprzednim etapie postępowania. Stowarzyszenie autorów akademickich sprzeciwiło się samej formie ugody, to znaczy zawarciu jej w ramach pozwu zbiorowego (class action). Podzielone są głosy autorów. Niektórzy, np. autorka Czarnoksiężnika z archipelagu, Ursula Le Guin, w liście otwartym krytykują formułę opt-out. Moim zdaniem to kluczowa kwestia dyskwalifikująca ugodę. Cały mechanizm sprowadza się do tego, że Google jest wystarczająco duży i bogaty, żeby spróbować odwrócić mechanizm działania prawa autorskiego z formuły "potrzebuję zgody na korzystanie z dzieła" w stronę "wyznaczam termin na to, żeby autor sprzeciwił się z korzystania przeze mnie na moich warunkach, a potem korzystam". Wydaje mi się to dużo groźniejsze dla interesów twórców, niż wszystkie sieci p2p razem wzięte. Z drugiej strony, są tacy uprawnieni, którym to nie przeszkadza, np. spadkobiercy Johna Steinbecka.

Więcej:
- artykuł na BBC,
- artykuł na blogu WSJ.

piątek, 22 stycznia 2010

Konkurs z prawa autorskiego - oceny

Wszyscy zainteresowani już chyba wiedzą, ale ogłosić trzeba :) Oceny (bdb) otrzymali:

- 1009906
- JD
- Cukier

Gratuluję i dziękuję wszystkim za udział!

piątek, 15 stycznia 2010

Konkurs z prawa autorskiego - II etap

Do prof. Traple przekazałem ostatecznie 6 prac.

4 prace wybijały się wyraźnie na plus w stosunku do reszty:
- 1009906
- JD
- Cukier
- 88051500892

2 pozostałe prace były lepsze od reszty, ale też gorsze od najlepszych, a przy tym w sumie na podobnym poziomie i nie czuję się kompetentny do oceny, która z nich bardziej zasługiwała na awans. Chodzi o prace:
- Rambo10
- Ozzymo

Wszystkim serdecznie dziękuję za udział w konkursie!

czwartek, 14 stycznia 2010

Konkurs z prawa autorskiego - I etap

Serdecznie dziękujemy za udział w konkursie, jeszcze raz przepraszamy za problemy organizacyjne :(

Gratulujemy zniszczenia testu - z 17 osób aż 16 napisało na 15 punktów i więcej. Poniżej wyniki I etapu:

Wymiatacz - 7
CAUDILLO - 17
QMS - 19
1009906 - 24
JD - 24
KOKOS - 17
Agathoi - 20
Łoś - 16
Cukier - 29 (!)
87101306789 - 15
Rambo10 - 21
Ozzymo - 25
Kropka135 - 20
88051500892 - 23
88080802332 - 20
Domi - 17
BATMOBIL - 22

Tutaj znajdziecie test z zaznaczonymi prawidłowymi odpowiedziami. Przejrzałem już wstępnie kazusy. Do piątku powinno się wyklarować, czyje prace trafią do prof. Traple. W razie pytań proszę o kontakt mailowy (b.widla[at]uj.edu.pl).

wtorek, 12 stycznia 2010

ip-podcast 1 : Ebay v. LVMH i inne

Podcasty stają się coraz bardziej poważnymi źródłami wiedzy, a przy tym zapewniają ciekawą alterntywe dla tych, którzy pragną przyswajać tę przy czynnościach aktywnych [lub też mniej aktywnych pokroju znanego nam zbyt dobrze zjawiska korków].

Amerykańskie Lexis Nexis z prawie-co-miesięczną częstotliwością tworzy podcasty o tematyce IP. W grudniowym wydaniu tego podcastu znajduje się wywiad z Aronem Woodem z Londyńskiego Wood Trade Marks and Designs a w nim:

> najnowsze wieście z frontu Ebay v. LVMH wraz z omówieniem sprawy

> zdobycie danych użytkownika współtworzącego wikipedię

> podszywanie się pod osobę publiczną za pomocą twittera

Wszystkich zainteresowanych zapraszam do kierowania się na ten oto link.

-M

piątek, 8 stycznia 2010

Nazwy fikcyjnych technologii jako znaki towarowe

Nowy telefon wyprodukowany przez Google został nazwany Nexus One. Korporacja złożyła już w amerykańskim Patent and Trademark Office wniosek o zarejestrowanie tej nazwy jako słownego znaku towarowego. Gdzie tkwi haczyk? Otóż dla każdego, kto pamięta film Blade Runner (przetłumaczony na polski, tradycyjnie nie wiedzieć czemu właśnie w ten sposób, jako Łowca androidów), pamięta także jaki model replikantów człowieka znajdował się w centrum akcji - oczywiście Nexus 6. Nazwa modelu została wprost przeniesiona z książki Philipa K. Dicka Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?, której adaptacją jest właśnie Blade Runner.

Dlatego właśnie sprawą zainteresowała się fundacja zarządzająca prawami do dzieł Dicka. Z doniesień prasowych wynika, że zostaną podjęte kroki prawne oparte na zarzucie naruszenia przez Google praw do znaku towarowego, zarejestrowanego przez fundację. Z jednej strony nawiązanie jest oczywiste. Z drugiej - ile osób kupi Nexusa One tylko dlatego, że skojarzy im się z fikcyjnymi replikantami z książki sci-fi sprzed 40 lat? Co ciekawe jednak, kiedy Motorola wprowadzała na rynek telefon Droid, co u osób znających Star Wars budzi jednoznaczne skojarzenia, zapukała do drzwi Lucasfilm i otrzymała licencję.

Więcej:
- blog WSJ,
- status znaku Nexus One w USPTO.

niedziela, 3 stycznia 2010

Konkurs z prawa autorskiego

Kiedy: 13 stycznia o 14:30
Gdzie: Olszewskiego 2, s. 218

Zapisy: mailowo (b.widla[AT]uj.edu.pl oraz w siedzibie TBSP na dyżurach Prezydium) do 11 stycznia

Zasady:

Zakres - identyczny z egzaminacyjnym.

- I etap: test (ok. 30 pytań)
- II etap: kazusy (2 stany faktyczne z pytaniami)

W trakcie II etapu wolno korzystać z treści aktów normatywnych, tj. ustawy, konwencji, dyrektyw itp.

Uczestniczy piszą obie części jedną po drugiej, ale kazusy sprawdzane są tylko osobom, które uzyskały 50+% punktów, a jeśli takich nie będzie, to najlepszym 50% uczestników. Do drugiego etapu przechodzi co najmniej 5 osób.

Dokładnie 5 prac kazusowych zostaje przekazanych prof. Traple, która ocenia je. Ocenę z konkursu można wpisać, albo podejść do egzaminu. Laureatowi, który otrzymał w wyniku przystąpienia do egzaminu z przedmiotu prawo autorskie ocenę niższą od uzyskanej w drodze konkursu, wpisywana jest jako ocena końcowa z egzaminu z przedmiotu prawo autorskie ocena z konkursu.

Cały regulamin można pobrać stąd.

sobota, 2 stycznia 2010

Rusza strona prawidłowe przetargi publiczne IT

Na koniec poprzedniego roku ruszyła strona, która ma zająć się monitorowaniem prawidłowości przetargów publicznych na oprogramowanie organizowanych przez administracje publiczną. Zgodnie z informacjami na stronie projektu zakłada się również działania prewencyjne oraz edukacyjne w dziedzinie przetargów IT. Patronat honorowy nad całym projektem objęło ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji. Cały projekt zaplanowany jest na dwanaście miesięcy.

Projekt bardzo cieszy i mam nadzieje, że pozwoli w pewnym stopniu na wejście do administracji publicznej większej ilości firm dostarczających oprogramowanie. Dodatkowo w przypadku użycia otwartego oprogramowania pozwoli zaoszczędzić administracji znaczne kwoty co widać między innymi na przykładzie Katowic (wdrożenie open office) czy Łebie.



piątek, 1 stycznia 2010

Dzień Domeny Publicznej

Nawiązując do zeszłorocznego wpisu o tej samej prawie porze - Wszystkiego Najlepszego z okazji Dnia Domeny Publicznej. Od dzisiaj więc domenie publicznej przywrócony jest m.in. R. Dmowski. Tu notatka prasowa. I tu informacja. A tu pełna lista "przywróconych".