sobota, 27 czerwca 2009

Podkradanie z domeny publicznej

Copyfraud, czyli zjawisko "przywłaszczania" sobie praw autorskich do utworów, które albo nie były chronione, albo już ochronę utraciły, opisane w przystępny sposób - tutaj - i w mniej przystępny, ale bardziej naukowy i bardzo obszerny - tutaj, w artykule Jasona Mazzone. Rozważania dotyczą w zasadzie tylko prawa amerykańskiego i postanowień Copyright Act, ale sam mechanizm znany jest też w Polsce. Wystarczy przypomnieć spór o dzienniczek siostry Faustyny Kowalskiej.

Zebranie sekcji

26 czerwca na zebraniu sprawozdawczo-wyborczym sekcji członkowie wybrali nowy zarząd sekcji na rok akademicki 2009/2010 - przewodniczącym został Bohdan Widła, wiceprzewodniczącą - Joanna Filipiuk.

piątek, 19 czerwca 2009

USA: Szokująca kara za ściąganie muzyki

O tutaj – kobieta z Minnesoty ma zapłacić… po 80 tys. dolarów za każdą z 24 piosenek, które „legalnie ściągane” kosztują po 99 centów.

czwartek, 18 czerwca 2009

Buszujący w prawie autorskim c.d.

Pozwany w sporze o Buszującego w zbożu broni się twierdząc, że sequel to nie sequel, a parodia i próba krytycznego spojrzenia na bohatera pierwotnej książki. A sąd tymczasowo wstrzymał publikację książki (na 10 dni).

Więcej:
- law blog Wall Street Journal.

środa, 17 czerwca 2009

Czy będziemy musieli się zarejesrować?

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego miesza w prawie prasowym dość mocno- z braku czasu wklejam link i ostrzegam- Grzegorz możemy mieć kłopoty :) chyba czekają nas duuże zmiany;)
http://www.rp.pl/artykul/4,320987_Ministerstwo_idzie_na_wojne_z_internautami_.html
to artykuł z rzepy.

piątek, 12 czerwca 2009

Three strikes niekonstytucyjne

Francuska Rada Konstytucyjna uznała za sprzeczne z konstytucją (a ściślej, głównie z art. XI Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela, który w świetle dorobku francuskiego konstytucjonalizmu należy do tzw. bloku konstytucyjnego) przepisy pozwalające odcinać od internetu osoby naruszające prawa własności intelektualnej. Cytując Marka Mulligana z Forrester Research, jest to przejaw niebezpieczeństwa wiążącego się z używaniem legislacji i sądów do wspierania swoich celów biznesowych. Nic dodać, nic ująć.

Więcej:
- wyrok (fr. oraz kulawe tłumaczenie na ang. - ciekawe, czy dostępna będzie opinia rzecznika generalnego, która jest zwykle dużo obszerniejsza od samego wyroku),
- artykuł w NYT,
- artykuł na VaGla.pl,
- artykuł na arstechnica.com

środa, 10 czerwca 2009

Buszujący w prawie autorskim

J. D. Salinger znany jest przede wszystkim z dwóch rzeczy. Po pierwsze, napisał kultowego (co dla mnie jest nieco niezrozumiałe) Buszującego w zbożu (ang. Catcher in the rye). Po drugie, od lat nie publikuje, pisze najwyżej do szuflady, a jedynymi publicznymi dokumentami noszącymi jego nazwisko są pozwy o naruszenie praw autorskich.

Tym razem pozwał anonima, który napisał sequel Buszującego... zatytułowany Coming through the rye. W pozwie zarzuca naruszenie praw autorskich do pierwotnej książki i...do głównego bohatera i narratora w jednej osobie, czyli Holdena Caulfielda, a przy okazji popełnienie czynu nieuczciwej konkurencji.

Jeżeli chodzi o pierwszy element, pozew zawiera wyliczankę elementów, które Salinger uważa za przejęte. Mamy tu między innymi: to, że bohater sequela pamięta o swojej przeszłości opisanej w Buszującym..., ma siostrę o tym samym imieniu, co w Buszującym..., nauczyciela o tym samym nazwisku, a ponadto: często kłamie (sic!), w narracji używa dygresji i zwraca się do czytelnika w pierwszej osobie.

Pozew zawiera też listę elementów fabuły Buszującego... powtarzających się w nowej książce, od wizyty w Nowym Jorku rozpoczętej użyciem budki telefonicznej, przez prawie-skorzystanie z usług prostytutki, aż po umieszczenie finałowych wydarzeń obok karuzeli.

Wreszcie, zacytowano zdania w znacznej części przejęte z oryginalnej książki.

Dużo ciekawszy zarzut naruszenia praw autorskich do postaci w zasadzie nie jest poparty żadnymi innymi argumentami. Wydaje mi się, że powód opiera swoje roszczenie na prawach do powieści. Odwołuje się do rejestracji utworu w Copyright Office, a dokumenty załączone do pozwu wielokrotnie używają zwrotu entire story - sam Holden nie jest nigdzie wymieniony.

W kwestii nieuczciwej konkurencji powód odwołuje się na przykład do możliwości wprowadzenia w błąd publiczności, która może uznać, że książkę autoryzował albo wręcz napisał sam Salinger.

Więcej:
- artykuł na out-law.com,
- pozew (ang., *.pdf).

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Prawnoautorskie aspekty eurowyborów

Z sondażu szwedzkiej telewizji publicznej wynika, iż tamtejsza Partia Piratów weszła do Parlamentu Europejskiego. Pytanie więc, czy kwestie "piractwa", "kradzieży", swobody dostępu, dyskusja o prawie autorskim, ale i kwestie dostępu do informacji, ochrony prywatności powoli zyskują reprezentantów tam, gdzie podejmowane są decyzje. Nie chodzi mi tylko o PE, zastanawiam się, czy sukces szwedzkiej partii nie jest zwiastunem tendencji, by kłaść większy nacisk na zagadnienia "społeczeństwa informacyjnego" :)