Ugoda Google chyba nieuchronnie zmierza do zaakceptowania, prędzej czy później, choć możliwych scenariuszy zostało bardzo wiele. Wygląda jednak na to, że to nie wystarczy. Prawo autorskie ma to do siebie, że utwory mogą być wszędzie. Książki mają natomiast to do siebie, że bywają ilustrowane. Z tych dwóch banalnych przyczyn urodziło się kolejne powództwo przeciwko Google, nazwane już Son of the Google Book. 7 kwietnia do sądu ze swoim class action wystąpiły takie organizacje, jak: American Society of Media Photographers, the Graphic Artists Guild, the North American Nature Photography Association and the Professional Photographers of America oraz szereg indywidualnych grafików i fotografów. Ich prace zostały wyłączone z projektu ugody, mimo wniosku w tej kwestii. Obok skanowania książek zawierających ich prace, graficy kwestionują też program Google, który opiera się o porozumienia z wydawcami, zmierzający do umieszczenia książek w serwisie.
Więcej:
- komunikat prasowy American Society of Media Photographers,
- pełny tekst pozwu,
- artykuł w New York Times,
- wpis na Musematic.net.
Więcej:
- komunikat prasowy American Society of Media Photographers,
- pełny tekst pozwu,
- artykuł w New York Times,
- wpis na Musematic.net.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz