sobota, 26 listopada 2011

Raz, dwa, trzy... Wielki Brat patrzy! Co na to Europejski Trybunał Sprawiedliwości?

Kto z nas wierzy jeszcze w anonimowość w sieci? Wielkie koncerny zbierają na nasz temat każdą najdrobniejszą informację, portale społecznościowe teoretycznie usuwają nasze konta, ale ich zawartość pozostaje na serwerach – jest tylko niedostępna dla zwykłego internauty. W dobie wszechobecnej cyfryzacji rzeczywistości Europejski Trybunał Sprawiedliwości określił wycinkowo granicę kontroli naszych poczynań w wirtualnym świecie (Wyrok C-70/10 z 24.11.2011).

Stan faktyczny przedstawia się następująco: SABAM, belgijski odpowiednik ZAIKS-u zrzeszający twórców, pozwał lokalnego dostawcę Internetu (Internet Service Provider, ISP) żądając kontroli i blokady plików wymienianych w sieciach peer-to-peer (p2p), które naruszają prawa własności intelektualnej, w szczególności prawo autorskie. ISP nie zgodził się na podjęcie takiej kontroli, podnosząc zarzut, że musiałby ponosić bardzo wysokie koszty takiej ochrony, które – zgodnie z żądaniami SABAM – miałby pokryć z własnej kieszeni. Powołany biegły wskazał duże trudności techniczne związane z wdrożeniem systemu, lecz orzekł, że taka ochrona jest teoretycznie możliwa. Wymagałaby jednak kontrolowania każdego pliku przechodzącego przez łącza ISP. W tym momencie postępowanie przed sądem krajowym zostało zawieszone i skierowane zostało pytanie prawne do ETS-u w oparciu o 5 dyrektyw (wymienione w wyroku ETS). Sąd podnosił w nim, czy możliwe jest wprowadzenie w stosunku do wszystkich klientów ISP systemu filtrowania wszystkich połączeń in abstracto, w celach zapobiegawczych (kontrola prewencyjna) na wyłączny koszt ISP i bez ograniczeń w czasie. Czyli usługodawca musiałby kontrolować wszystkie pliki 24 godziny na dobę i blokować te, które naruszają prawa własności intelektualnej. Dodatkowo, taka kontrola dotyczyłaby nie tylko plików obecnie dostępnych w sieci, lecz także wprowadzonych do niej w przyszłości, jak i dopiero mających powstać. Jak zauważył ETS, kontrola transferu plików składałaby sie z 4 etapów:

  1. wyłowienie ze wszystkich plików przepływających przez sieć ISP tych wymienianych w sieciach p2p;
  2. identyfikacja spośród nich plików objętych prawami własności intelektualnej;
  3. oznaczenie plików wymienianych bezprawnie;
  4. blokada wymiany tych plików.

ETS stwierdził, że ochrona praw własności intelektualnej powinna być wyważona odpowiednią ochroną innych praw podstawowych – przede wszystkim prawa do swobody działalności gospodarczej oraz prawa do ochrony danych osobowych i wolności otrzymywania i przekazywania informacji. Pierwsze z nich zostałoby ograniczone, ponieważ ISP ponosiłby koszty utrzymywania systemu kontroli, co jest niezgodne z dyrektywą mówiącą, że „środki służące zapewnieniu poszanowania praw własności intelektualnej nie mogą być nadmiernie skomplikowane lub kosztowne”. Poza tym system ten nakłada na niego obowiązek ogólnego nadzoru, zakazanego expressis verbis przez inną dyrektywę. Natomiast prawa do ochrony danych osobowych i wolności otrzymywania i przekazywania informacji są zagrożone, ponieważ wprowadzenie systemu pociągałoby za sobą konieczność gromadzenia i identyfikacji adresów IP, które stanowią prawnie chronione dane osobowe. Poza tym system mógłby nie rozróżniać w wystarczającym stopniu treści zgodnych i niezgodnych z prawem – w grę wchodzą ustawowe wyjątki od prawa autorskiego, różnice w krajowych aktach prawnych dotyczących prawa autorskiego, a także treści udostępniane przez twórców w Internecie za darmo.

W swoim wyroku ETS orzekł, że taki system kontroli jest niezgodny z prawem UE. Wymienił jeszcze raz przesłanki tego systemu:

  • kontrola wszystkich klientów ISP,
  • kontrola wszystkich połączeń,
  • w celach zapobiegawczych,
  • na wyłączny koszt ISP,
  • bez ograniczeń w czasie.

Wydaje się jasne, że w świetle tego orzeczenia wojna internautów z twórcami nie ulegnie zakończeniu, a obie strony będą nadal szukać sposobów na zalegalizowanie lub całkowite zablokowanie wolnej wymiany plików w sieci. Jednak z uwagi na przyjęte przez ETS argumenty jak i styk chronionych prawnie dóbr, orzeczenie to jest ważnym kamieniem milowym w kwestii możliwości ingerencji w naszą prywatność. Organizacje typu ZAIKS nadal mogą zgłaszać się do ISP w celu zablokowania konkretnych plików lub serwerów (oczywiście wniosek o to musi być poparty dowodami na łamanie prawa etc.), lecz nie mogą robić tego abstrakcyjnie i w ramach kontroli prewencyjnej.

Link do wyroku ETS w języku polskim.

czwartek, 24 listopada 2011

Kto ma prawa autorskie do klasówki?

W jednym z nowych artykułów na Gazecie Prawnej pojawił się problem praw autorskich do klasówki. Problem praw autorskich pojawił się sytuacji, gdy rodzice chcieli skserować pracę swojego dziecka i spotkali się z odmową ze strony nauczyciela powołującego się na swoje prawa autorskie do ułożonych pytań. W takiej sytuacji pojawia się pytanie czy zadania na klasówce ułożone przez nauczyciela mogą stanowić utwór w rozumieniu prawa autorskiego? Czy w przypadku pytań na klasówce można mówić o ich twórczym i indywidualnym charakterze? W większości przypadków trudno mówić o twórczym charakterze takiej działalności, gdyż treść konkretnego pytania jest zdeterminowana przez zagadnienia, z których przeprowadza się sprawdzian, nauczyciel układa pytania w sposób rutynowy. Oczywiście można wyobrazić sobie sytuację, w której może dojść do powstania utworu np. przy zadaniach "z treścią", gdy nauczyciel wymyśla pewną historię wplatając w nią pytania. Gdyby nawet uznać, że w pewnych sytuacjach dochodzi do stworzenia utworu przez nauczyciela to czy ma on prawo odmówić rodzicowi skserowania pracy? Wydaje się, że nie ponieważ rodzic zazwyczaj będzie kserował pracę dla własnego użytku prywatnego i niedopuszczalne jest założenie, że na pewno opublikuje pytania w Internecie.

Artykuł w GP

środa, 23 listopada 2011

Hosting i ochrona dóbr osobistych w jednym - czyli to, co tygryski lubią najbardziej.

Na wstępie wypada mi pokrótce przypomnieć stan faktyczny w sprawie, a raczej sprawach – praktycznie identycznych.

Otóż, w kilku miejscach w internecie (m.in. na forum dziennika "Fakt", tygodnika "Wprost" czy na stronach "Pulsu Biznesu") pojawiły się posty obrażające Radosława Sikorskiego i jego rodzinę. Wydawca „Faktu”, Ringier Axel Springer sp. z o.o., poinformowany o tych okolicznościach niezwłocznie usunął obraźliwe treści i wyraził ubolewanie z ich powodu. Niemniej, minister nie spoczął i postanowił podjąć dalsze kroki, wnosząc przeciwko Axel Springer, żądając przeprosin oraz 20 tys. złotych tytułem zadośćuczynienia. Powództwa również zostały złożone przeciwko wydawcom dwóch pozostałych czasopism. Pikanterii sprawie dodaje oczywiście fakt (nomen omen!), iż pełnomocnikiem Radosława Sikorskiego jest mecenas Roman Giertych.

Gdzie leży problem? Zgodnie z art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. W telegraficznym skrócie: zwalnia on podmiot świadczący usługę hostingu z wszelkiej odpowiedzialności (w szczególności karnej i cywilnej) za treści zamieszczane na serwerze, jeśli usługodawca nie wie i nie zostanie powiadomiony o naruszeniach. A użytkownik zamieszczając obraźliwe wpisy na forum nie czyni niczego innego, tylko korzysta ze świadczonej na jego rzecz usługi hostingu. Zależność: my dajemy serwer – ty zamieszczasz komentarze.

W sprawie przeciwko wydawcy „Wprost”, mec. Giertych podnosi w zasadzie dwa argumenty. Po pierwsze, wskazuje, że gazeta internetowa również powinna podlegać rejestracji w trybie określonym przez prawo prasowe, a posty na forum należałoby traktować jako listy do redakcji. Argumentacja ciekawa, ale niestety raczej chybiona. Po drugie, jego zdaniem art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną jest niezgodny z konstytucyjną zasadą ochrony czci i dobrego imienia.

Tu pojawia się jednak kłopot, bowiem ustawa jest implementacją prawa unijnego (a konkretnie: dyrektywy 2000/31/WE), które nie pozostawia ustawodawcy praktycznie żadnego marginesu w kwestii rozszerzenia odpowiedzialności prawnej hosting providera. W zakresie ewentualnej weryfikacji zgodności prawa europejskiego z Konstytucją RP przez polski TK polecam ciekawą notkę p. Krzysztofa Lehmanna, który uprzedził mnie z analizą tematu: http://www.prawont.pl/2011/11/artyku-14-do-trybunalu-konstytucyjnego.html.

Warto jednak popatrzeć na praktyczne znaczenie konfliktu, leżącego u podstaw sporu. Wyobraźmy sobie, że uznajemy odpowiedzialność hosting providera za dane zamieszczane na jego serwerach. Aby dostrzec konsekwencje, zaglądnijmy na popularne polskie serwisy hostingowe typu Chomikuj.pl, Wrzuta.pl czy międzynarodowe giganty pokroju Youtube. Może kwestie naruszenia czci i dobrego imienia nie są tam równie nagminne co na politycznych forach (skądinąd, dowód na prawdziwość mądrości starożytnych Jugosłowian, że muzyka łagodzi obyczaje) jednak naruszanie praw autorskich to chleb powszedni. Oczywiście, jeżeli usługodawca wie o naruszeniach – problem jego ewentualnej odpowiedzialności jest bezdyskusyjny, także w obecnym stanie prawnym. Gdyby jednak posłużyć się modelem odpowiedzialności obiektywnej za dane zamieszczane bezprawnie na serwerach, bez wiedzy administratora strony, doprowadzilibyśmy do sytuacji, w której nieistotna byłaby jakakolwiek reakcja hosting providera na naruszenia w celu uniknięcia odpowiedzialności (obecnie funkcję taką pełni obowiązek zablokowania dostępu do nielegalnych treści). Niejako automatycznie byłby za taki fakt odpowiedzialny, co niweczyłoby w zasadzie sens instytucji hostingu - jednego z fundamentów współczesnego internetu.

Stąd chyba jedyna realna opcja rozszerzenia odpowiedzialności hosting providera to uprzednia kontrola treści publikowanych przez użytkowników. Ale czy na pewno? Po pierwsze, spójrzmy na to o strony praktycznej – weryfikacja tysięcy postów dziennie to sprawa organizacyjnie niełatwa. Ponadto publikacja każdego postu rodzi potencjalnie możliwość powzięcia odpowiedzialności przez usługodawcę, co z kolei rodzi pokusę odrzucania wszystkich postów „z pogranicza”, bo lepiej czegoś nie opublikować niż przez to coś trafić do sądu. A, że przy okazji mamy możliwość odmowy publikacji treści legalnych a niewygodnych – sama radość.

Oczywiście w pełni zasługują na potępienie jakiekolwiek akty łamania prawa w internecie - czy to jeśli chodzi o prawo autorskie czy dobra osobiste innych osób. W moim subiektywnym odczuciu takie rozwiązanie byłoby jednak – delikatnie mówiąc – nietrafione.

A co na to Trybunał Konstytucyjny? Jeżeli Sąd zdecyduje się wystosować pytanie prawne – odpowiedź poznamy raczej nie wcześniej niż w przyszłym roku.

O niniejszej sprawie można przeczytać także tutaj.


PS. Temat hostingu uważam za niewyczerpany, z góry zapowiadam zamiar powrotu doń :)

poniedziałek, 21 listopada 2011

Czy ochrona utworów trwa za długo?

17 listopada 2011r. na stronie internetowej Gazety Prawnej pojawił się artykuł dotyczący ochrony utworów oraz czasu jej trwania. Z treści artykułu wynika, iż ochrona praw twórcy jest zbyt długa. Nawet kilkadziesiąt lat po śmierci artysty utwór nie może być dowolnie wykorzystywany, gdyż prawa majątkowe twórcy przysługują jego spadkobiercom lub następcom prawnym. Natomiast regulacja praw osobistych twórcy jest jeszcze bardziej restrykcyjna, gdyż prawa te nie gasną nigdy i mogą być dochodzone nawet przez osoby, które urodziły się po śmierci twórcy i nie miały z nim żadnej styczności.
Czy taka regulacja jest właściwa? Być może należałoby podjąć jakieś kroki w celu zmiany obecnych przepisów.

artykuł w GP

Zapraszam do dyskusji.

Harmonogram warsztatów IP STUDENT

Sekcja Prawa Własności Intelektualnej ma przyjemność przedstawić wszystkim uczestnikom warsztatów oraz osobom zainteresowanym uczestnictwem w zajęciach w charakterze wolnego słuchacza harmonogram najbliższych zajęć.
Harmonogram znajduje się na stronie:
Prosimy wszystkich uczestników o zapoznanie się z harmonogramem.
Ponadto, 7 dni przed każdymi zajęciami prosimy by każdy z uczestników sprawdził czy w zakładce "Materiały" nie znajdują się materiały do pobrania, z którymi uczestnicy powinni się zapoznać przed zajęciami.
Informacje o wszelkich zmianach w harmonogramie znajdą się na wskazanej wyżej stronie internetowej, a w przypadku odwołania zajęć - dodatkowo - informacją wysłaną za pośrednictwem wiadomości e-mail.
Pierwsze zajęcia, mają charakter autorski (wręcz pionierski) dlatego też brak jest materiałów, z którymi uczestnicy będą mogli się zapoznać.
Serdecznie zapraszamy na 1 zajęcia - to już 30 listopada!

piątek, 18 listopada 2011

IP Student: wyniki rekrutacji

Z przyjemnością informuję, iż do warsztatów IP Student w roku akademickim 2011/12 zakwalifikowane zostały następujące osoby:

Kierunek - prawo
  1. Agata Rembiecha
  2. Jarosław Witkowski
  3. Maciej Mazurkiewicz
  4. Kaja Królikowska
  5. Edyta Jania
  6. Tomasz Raczyński
  7. Equimanthon
  8. dominima
  9. Karolina Gorzała
  10. Sol
  11. Kropka88
  12. Paulina Molik
  13. Agnieszka Sowa
  14. Urszula Furgał
  15. Eliza Czapiewska
  16. Bartosz Nowak
  17. Tomasz Maziarz
  18. Maciej Ozga
  19. MDMK
  20. Aleksandra Miazga
Próg wynosił 7 pkt.

Kierunek - zarządzanie własnością intelektualną:
  1. Hubert Kopka
  2. Michał Bednarczyk
  3. Mateusz Menszig
  4. Katarzyna Kosiba
  5. Angelika Cicha
  6. Marzena Bryła
  7. Krzysztof Kowalczyk
Ostatnie zakwalifikowane zgłoszenie wpłynęło 15.11.2011 o 19:04.

Serdecznie gratulujemy!

Informacje dotyczące najbliższych zajęć pojawią się na dniach na stronie: http://ipstudentuj.wordpress.com/

Post scriptum: przypominamy, że na zajęcia zapraszamy również wolnych słuchaczy... ;)

Post scriptum 2: zastrzeżenia dotyczące listy prosimy zgłaszać na sekcja.pwi@tbsp.pl najpóźniej do 20.11.2011 godz. 20:00; informacje nieuwzględnione w mailu zgłoszeniowym nie podlegają korekcie.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Kaczyński kontra Radio Zet i inni


Kto wie, może wpisami o podtekście politycznym uda się nieco rozruszać bloga.

W mediach o powództwie o ochronę dóbr osobistych, które przeciwko Radio Zet wytoczył Jarosław Kaczyński. Poszło o dwie kwestie, tj. naruszenie jego prywatności poprzez przeprowadzenie sondażu dotyczącego opinii Polaków o konieczności przeprowadzenia słynnych badań psychiatrycznych. Konieczność taką widział, dla przypomnienia, sąd prowadzący sprawę J. Kaczmarka przeciwko J. Kaczyńskiemu. Jarosław Kaczyński uznał, że zarówno sondaż, jak i w ogóle publiczne dywagacje na temat jego kondycji psychicznej naruszają jego dobra osobiste, wobec czego wytoczy kolejne powództwa innym podmiotom. Druga sprawa dotyczy zaś niefortunnego, zdaniem J.K., zdjęcia, jakim opatrzono wyniki sondażu. Na tyle niefortunnego, że niektórzy internauci, znani wszak ze swojej delikatności i finezyjności, samym ujęciem uzasadniali badania. Jarosław Kaczyński uznał, że opatrzenie notatki prasowej takim zdjęciem narusza jego cześć.

Co do kwestii roztrząsania kondycji psychicznej J.K., to nie mam wątpliwości, że takie dywagacje ingerują w znacznym stopniu w sferę prywatności, nawet w przypadku polityków, a więc osób prowadzących działalność publiczną, wobec których zakres ochrony jest i tak ograniczony. Jednakże nie mam też wątpliwości, że i tak węższy zakres ochrony J.K. sam sobie ograniczył, udzielając słynnego wywiadu o swoim stanie na finiszu kampanii prezydenckiej, o zdolności rozpoznawania i oceny faktów, przyjmowaniu leków itd. Ponadto to J.K. sam zdecydował się na ujawnienie, iż w toku procesu sędzia postanowił zbadać jego stan psychiczny. Wielu komentatorów podkreślało wszak, że z czynności procesowej zrobił medialną szopkę, uderzając przy okazji, tradycyjnie, w sądy, ich kompetencję i niezawisłość. Innymi słowy, był w owym czasie J.K. niczym klasyczny celebryta informujący o prywatnych sprawach publicznie. Chyba można wymagać od osoby wiele lat zajmującej się polityką, żeby przewidywała konsekwencje ujawnienia takich informacji? A także, że informacje takie będą stanowiły pożywkę dla mediów, niezależnie od tego, czy byłyby mu przychylne, czy też nie.

Interesująca w sprawie jest jednak druga kwestia, tj. zdjęcie. Pytanie, czy dziennikarze obowiązani są do selekcji zdjęć pod kątem fortunności ujęcia danej osoby. Byłoby to trudne, zwłaszcza, że, po pierwsze, to kwestia dość subiektywna, a po drugie, że często nie sposób wybrać ujęcie, na którym każdy wyjdzie odpowiednio, wreszcie nie bez znaczenia pozostają chyba współczesne realia medialne - zwykłe zdjęcie nie przyciągnie uwagi, nie skłoni do zakupienia gazety, przeczytania artykułu itd. Tyle że z Braćmi Kaczyńskimi było i chyba jest dość specyficznie. Piszę - braćmi - bo każdy wszak zauważył, iż po katastrofie smoleńskiej nagle pojawiło się w mediach wiele bardzo "ładnych" ujęć Lecha Kaczyńskiego, na których nie stroił on min, nie patrzył się nieprzyjemnie, nie wychodził głupawo itd. I teraz pytanie, wcześniejszy dobór zdjęć był tylko kwestią przypadku, podświadomej tendencji do wybierania mniej udanych ujęć tych osób, których się nie lubi/z którymi się nie zgadza czy też celową złośliwością (pomijam argumenty o spisku elit, zmowie salonu i takie tam różne). A może to kwestia specjalnej selekcji dokonanej po tragicznym wydarzeniu, w ramach kultywowania pamięci (wszak nie pisze się/nie mówi się źle o zmarłych, to i zdjęć brzydkich się nie publikuje)? Abstrahując jednak od tych rozważań, wracam do pytania - czy polityk ma prawo domagać się selekcjonowania zdjęć przynajmniej w takim stopniu, by dane ujęcie go nie ośmieszało? Wydaje się, że tak, zwłaszcza że obecnie fotograf wykonać może mnóstwo ujęć i z pewnością każdy z nich dysponuje swoim zestawem kwiatków, na których dana osoba ziewa, je kotleta, prycha, pluje, robi minę itp., tylko gdzie zarysować granicę? A także czy ośmieszający charakter danego ujęcia powinien być rozpatrywany w kontekście komentarza/artykułu?
Aby uniknąć kontrowersji, zdjęcie JK dołączone do wpisu jest ze strony internetowej PiSu.
PS. Kiedy jest zebranie sekcji? Czy tzw. seniorzy mogą się pojawić? :P

sobota, 5 listopada 2011

Warsztaty IP Student 2011/12 – rekrutacja

Warsztaty IP Student 2011/12 – rekrutacja

Sekcja Prawa Własności Intelektualnej TBSP UJ serdecznie zaprasza na IV edycję warsztatów IP Student!

IP Student to wyjątkowy cykl warsztatów, związanych z prawem własności intelektualnej, adresowanych do studentów prawa i zarządzania własnością intelektualną UJ. Prowadzący zajęcia należą do wybitnych specjalistów z zakresu prawa IP – zarówno teoretyków jak i praktyków. Szczególny nacisk jest położony jest na zaangażowanie uczestników i warsztatowy charakter spotkań. Zajęcia są niepowtarzalną i jedyną w swoim rodzaju możliwością nabycia „warsztatu”, a jednocześnie kontaktu z wybitnymi osobistościami zajmującymi się własnością intelektualną.

Spotkania odbywać się będą w środy o godz. 17:30 w budynku Instytutu Prawa Własności Intelektualnej UJ. Czas trwania to około 1,5 h. Pierwsze warsztaty już 30 listopada, cykl trwa do maja. Uczestnik mający nie więcej niż 5 nieobecności otrzyma dyplom uczestnictwa w warsztatach.

Limity uczestników: 20 studentów prawa, 8 studentów zarządzania własnością intelektualną; zapraszamy również wolnych słuchaczy!

Zapraszamy na stronę internetową warsztatów: http://www.ipstudentuj.wordpress.com/


Zasady rekrutacji:

1. Studenci zarządzania własnością intelektualną – decyduje kolejność zgłoszeń (zgodnie z momentem otrzymania maila przez organizatora)

2. Studenci prawa – 20 osób z najwyższą liczbą punktów, zgodnie z punktacją przedmiotów.

Punktacja przedmiotów:

Koszyk I: seminarium w IPWI UJ lub seminarium u prof. E. Traple: 4 pkt (wystarczy deklaracja w roku akademickim 2011/12);

Koszyk II: zdane prawo autorskie lub prawo własności przemysłowej: 3 pkt za każde;

Koszyk III: zdane prawo patentowe, zwalczanie nieuczciwej konkurencji lub prawo antymonopolowe: 2 pkt za każde;

Za zadeklarowanie każdego z przedmiotów: prawo własności intelektualnej, prawo patentowe lub międzynarodowa ochrona własności intelektualnej w roku 2011/12: 1 pkt.

W przypadku uzyskania takiej samej liczby punktów przez więcej niż jednego uczestnika, decyduje wyższa średnia ważona ocen.

Zgłoszenia prosimy przesyłać na adres sekcja.pwi@tbsp.pl do dnia 15 listopada. Powinno ono zawierać imię i nazwisko uczestnika, kierunek i rok studiów, wykaz przedmiotów wraz z ocenami. Jeżeli nie chcesz, aby Twoje dane nie były publikowane w ogłoszeniu o wynikach rekrutacji, prosimy podać również nick.

Rekrutacja trwa w dniach od 5 do 15 listopada 2011. Wyniki rekrutacji zostaną ogłoszone do dnia 20 listopada 2011 na stronie internetowej IP Student. Tam również będą sukcesywnie publikowane informacje o spotkaniach oraz materiały dla uczestników.

…ale Ty nie czekaj – zgłoś się już dziś!