poniedziałek, 27 października 2008
Projekt ustawy plagiatem?
W dzisiejszych doniesieniach politycznych ciekawym wątkiem wydaję się być oskarżenie skierowane w stronę Rządu RP jakoby dokonał plagiatu podpisując się pod projektem ustawy łudząco podobnym do zaproponowanego przez poprzedni Gabinet.
O ile mnie pamięć nie myli wszelkie "nieoficjalne/nieurzędowe" projekty aktów prawnych przestają być chronione przez prawo autorskie od czasu gdy stają się projektami "oficjalnymi/urzędowymi". Oznaczałoby to, że w tym kazusie ochrona by nie przysługiwała.
"Art. 4.
Nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego:
1) akty normatywne lub ich urzędowe projekty,(...)"
Ciekawym elementem artykułu na portalu interia.pl jest wypowiedź Prof. Filara, nota bene karnisty, co chyba jednak widać:
"Teksty ustaw, a nawet ich uzasadnień, nie podlegają ochronie, bo w świetle prawa ich autorem jest, mówiąc obrazowo, wola ludu."
Oceńcie sami. Dla mnie to nadużycie, choć może się czepiam.
Słowa kluczowe:
polityka,
prawo autorskie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz