Niejaki Joel Jones (dalej JJ) zamierza pozwać przed brytyjski sąd swego kontrahenta za wystawienie po dokonaniu transakcji negatywnego komentarza na eBayu.
Stan faktyczny przedstawia się mniej więcej tak: Pan Chris Read (to ów kontrahent, dalej CR) zakupił od JJ telefon komórkowy, który okazał się być, niezgodnie z zawartą umową, innym modelem na dodatek zniszczonym (w opisie produktu JJ twierdził, że jest on "w dobrym stanie"). CR zwrócił telefon i odzyskał pieniądze. Postanowił jednak opisać całe zajście (zgodnie z prawdą) w ramach systemu komentarzy na w/w portalu (CR napisał m. in. "Item was scratched, chipped and not the model advertised on Mr Jones's eBay account". JJ twierdzi, że naruszył tym jego dobra osobiste a jego interesy legły w gruzach. Co więcej, CR otrzymał pieniądze z powrotem i w związku z tym nie powinien mieć pretensji czy też podważać dobrej opinii JJ w ramach społeczności eBay.
Rzecz jasna kazus ma miejsce na gruncie prawa brytyjskiego; nie orientuję się jakie tam może zapaść roztrzygnięcie. Niewątpliwie jednak jest to ciekawa sprawa do przeanalizowania w realiach polskich. Jak ostatnio stwierdził na seminarium Prof. Gawlik można naruszyć dobra osobiste osoby fizycznej ukrytej pod pseudonimem (czy też nickiem, który uznałbym za mieszczący się w ramach pseudonimu), o ile ten psudonim/nick "dostatecznie indywidualizuje tę osobę w danej społeczności". Z uwagi na to, że możliwym jest dopasowanie danych osoby działającej pod nickiem (chociażby w momencie realizacji transakcji) do tegoż właśnie wydaje się, że nie ma problemu z taką indywidualizacją. Negatywny komentarz sam w sobie zapewne może naruszać dobra osobiste (tu dobra sława - zewnętrzny wyraz czci). Jak najbardziej jednak bezprawność zostałaby tutaj uchylona przez prawdziwość tego komentarza; fakt ostatecznego rozwiązania tej sytuacji za porozumieniem stron (CR odzyskał pieniądze) nie obliguje CR do nie informowania innych użytkowników eBay o niesolidności JJ.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że CR jest zwykłym mechanikiem, osobą nie mającą pojęcia o prawie a jednak nie przestraszył się swoistej groźby (pozwę Cię do sądu!); co więcej, postanowił się bronić i jest gotowy do przedstawienia swych racji przed sądem - imponujące, prawda? (a może świadomość prawna w Polsce a na wyspach to inna bajka?) :)
Zestaw linków:
http://www.dailymail.co.uk/news/article-1079968/Man-sold-wrong-phone-eBay-sued-seller-leaving-negative-feedback.html
http://www.thetechherald.com/article.php/200843/2315/Negative-feedback-leaves-eBay-customer-facing-libel-lawsuit
http://news.bbc.co.uk/1/hi/uk/7689553.stm
http://www.wyhacz.pl/Wyhacz/1,88542,5849842,Trafi_przed_sad_za_negatywny_komentarz_w_eBayu_.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz