sobota, 5 maja 2012

Nokia rusza do boju o patentowe złote runo.

Tonący brzytwy się chwyta, a w tym przypadku ostra to brzytwa… Nokia wzięła sobie do serca to powiedzenie, ponieważ broniąc się przed upadkiem atakuje swoich przeciwników i… byłych sojuszników! Komórkowy gigant z dalekiej Północy, który przeoczył moment nagłego wzrostu popularności urządzeń typu smartphone i tablet próbuje gonić światową czołówkę producentów tych urządzeń stosując wszelkie dozwolone prawnie chwyty. Oprócz przyspieszania własnej produkcji i rozwoju stara się też spowolnić konkurencję, włączając w to najcięższe działa - patenty. Do Komisji Handlu Międzynarodowego USA, sądu federalnego w Delaware oraz sądu w Niemczech wpłynęły pozwy przeciwko firmom HTC, RIM i ViewSonic. Łącznie zarzuca im się naruszenie kilkudziesięciu patentów należących do Nokii. Pikanterii dodaje fakt, że fińska firma jeszcze niedawno ramię w ramię z HTC walczyła z niemiecką firmą patentową IPCom. HTC ma też licencje na niektóre patenty Nokii dot. komunikacji bezprzewodowej. Oficjalny komunikat tajwańskiego producenta pojawi się po zapoznaniu się z treścią pozwów przez ich prawników.


Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, możemy się spodziewać kontr pozwów od tych firm, chociaż jak sugeruje bloger Florian Müller (http://www.fosspatents.com/), Finowie są wciąż wagą ciężką na patentowym ringu, natomiast ich przeciwnicy to tylko waga piórkowa. Warto przypomnieć, że wyższość Nokii musiało uznać nawet Apple, które w zeszłym roku zawarło z nią ugodę. Jej treść owiana jest tajemnicą, jednak w tej branży wartości takiej „tajemnicy” nie schodzą poniżej kilkudziesięciu-kilkuset milionów dolarów.

2 komentarze:

Beata Marek | cyberlaw.pl pisze...

Cześć,

Bardzo fajnie, że odkryłam Waszego bloga. Jeszcze fajniej, że napisałeś o Nokii :). Patent na patent w obecnych realiach to novum do, którego wszyscy z czasem przywykną.

Abstrahując odrobinę od tematu Nokii a pozostając przy aplikacjach to już widać jakie skutki ekonomiczne i prawne pociąga za sobą posiadanie patentu choćby w USA czy Japonii. Powoli staje się popularny także patent europejski.

Jakkolwiek rozważać o tym czy patenty na oprogramowanie ograniczają innowacyjność to zawsze dojdzie się do przekonania, że jednak są gospodarki, które z tych patentów żyją a patent lepiej mieć niż nie mieć :) (o ile oczywiście aplikacja jest na tyle opłacalna, że opłaca się ją rejestrować).

Pozdrawiam,
Beata Marek

Anonimowy pisze...

Witam,

zapraszam do śledzenia naszego konta na twitterze :) bezpośrednio po zamieszczeniu wpisu otrzyma Pani informacje.

Pozdrawiam serdecznie,
Tomasz Raczyński