piątek, 18 grudnia 2009

Na marginesie ugody Google - przegrana we Francji

Google przegrał proces wytoczony we Francji przed jednego z wydawców. Roszczenie dotyczyło, a jakże, zamieszczenia licznych fragmentów książek chronionych prawem autorskim w serwisie Google Books. Już słyszałem w mediach, że wyrok jest "precedensowy". Może i jest - o tyle, że ktoś się korporacji dobrał do skóry, bo zwłaszcza na gruncie systemu droit d'auteur rozpowszechnianie w ten sposób utworów bez licencji po prostu nie ma szans się obronić. Zasądzono odszkodowanie w wysokości $300.000. Wyrok jest nieprawomocny, ale ma klauzulę natychmiastowej wykonalności.

Ciekaw jestem, na ile projekt Google Books jest obliczony biznesowo w taki sposób, że podobne procesy i odszkodowania są "wliczone w koszty". A może inaczej - na ile koszty te są niższe od wpływów, bo co do takiego założenia leżącego u podstaw całej inicjatywy, mimo wielu dumnych deklaracji o "dostępie do dziedzictwa kulturowego", chyba nie powinno się mieć wątpliwości.

Więcej:
- artykuł w NYT.

Aktualizacja - znalazłem treść wyroku, jest do pobrania tutaj (po francusku).

1 komentarz:

Grzegorz Mania pisze...

Nie wiem, czy wliczali ewentualne procesy i odszkodowania, czy też jest to efekt filozofii Google'a zakładającej jak najszerszy dostęp do wszystkiego. Może zaczną się łamać, wszak powoli się z tego przekonania o wszechdostępności leczą.