środa, 4 lutego 2009

Popiełuszko polskim Jamesem Bondem?


Na portalu tvn24.pl wychwyciłem ciekawy artykuł. Chodzi mianowicie o podobieństwo dwóch plakatów, a bardziej podobieństwo plakatu reklamującego nową polską 'megaprodukcją' "Popiełuszko" do hitu kolejnej części Jamesa Bonda sprzed 3 lat "Casino Royale". Na pierwszym planie przystojny facet, podobny układ graficzny w tle. Naruszenie prawa autorskiego? Jak sądzicie?

Według mnie bardzo wiele zależy od możliwości wykazania sposobu w jaki plakat powstawał (podobnie jak w kazusie z logo Białegostoku). Jeśli autorzy byliby w stanie wykazać pewną chronologię powstawania tego plakatu, która unaoczni brak wzorowania się na plakacie Bonda, to czemu nie? Z drugiej strony ilość elementów odmiennych (główna postać w przypadku Bonda bardziej z lewej strony, Popiełuszko na środku; rozmieszczenie obrazków w tle mimo wszystko inne; inna ilość obrazków w tle; zupełnie inna czcionka napisu itd.) też jest znacząca. Wiem, szukam dziury w całym; jednak mimo wszystko, jak dla mnie, za mało tu elementów podobnych dla przyznania ochrony... tu link

Abstrahuję rzecz jasna od kontrowersji jakie wzbudzi podobieństwo obu plakatów wśród potencjalnych widzów "Popiełuszki".

10 komentarzy:

Grzegorz Mania pisze...

Spójrz na to inaczej - jest sporo podobieństw. Główny bohater jako centralny punkt plakatu, sceny z filmu w specyficznej "migawce", zbliżona kolorystyka.
Możliwe jest też i inne pytanie - czy to jest w ogóle utwór. Jeden i drugi (plakat). Czy też może nie są dostatecznie indywidualne i oryginalne.

M. Zackiewicz pisze...

O koncepcji braku dostatecznej ilości elementów twórczych, w konsekwencji braku utworu, też myślałem. Jeśli doszukiwałbym się twórczych elementów, to najpewniej w graficznym rozplanowaniu całości (obrazki w oryginalnej formie na drugim planie, postać na pierwszym) oraz specyficznej tonacji kolorystycznej.

Podobieństw jest sporo, to fakt. Pamiętam kazus z ćwiczeń z prawa autorskiego z P. Wasilewskim w zeszłym roku; pokazał nam 2 na pierwszy rzut oka bardzo podobne strony www (kolorystyka, specyficzna forma graficzna) - wtedy to właśnie różnice, choć nierzucające się w oczy od razu, przesądzały wg Niego brak ochrony.

Ja tutaj jednak dużą wagę przywiązywałbym do chronologii powstawania plakatu reklamującego "Popiełuszkę". Profesjonalna Agencja Reklamowa, a mniemam, że taka właśnie go wykonała, powinna ją przedstawić.

Grzegorz Mania pisze...

Z podobieństwami jest jak w przypadku tego logo, o którym wspomniałeś we wpisie głównym - im mniej elementów, tym łatwiej o zbieżność. Ale też im mniej elementów, tym w pewnym sensie mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia minimalnego poziomu twórczości. Bo zawężony jest wybór. Podobieństwo nie jest dla mnie argumentem za nieprzyznawaniem ochrony prawnoautorskiej, a przynajmniej nie zawsze. Swoją drogą, prof. Traple wskazywała na wykładzie, że w przypadku utworów o niejako mniejszym nagromadzeniu elementów twórczych - czyli prostszych utworów powinno w istocie decydować kryterium nowości obiektywnej.

b_w pisze...

A propos powstania plakatu - drugi komentarz pod:
http://wo.blox.pl/2009/02/Plakatowa-wpadka-the-sequel.html#ListaKomentarzy

Widziałem dziś to "coś" na kinie Kijów. Boże drogi, co za ohyda. W mojej ocenie - utwór inspirowany. Albo nowa kategoria - utwór nieudolnie inspirowany ;) Choć granica jest bardzo płynna - po prostu mam poważne wątpliwości, czy byłoby sensowne zakazywanie wykorzystywania tych elementów (miejsce bohatera, kolorystyka itp.), bo przecież taki byłby skutek uznania tego wszystkiego za utwór.

Wszystkimi kończynami podpisuję się pod opinią, że dla osoby, która nie wie, o co w filmie chodzi, to wygląda jak campowa parodia filmu akcji. Taki agent specjalnej troski.

Zomowiec w masce-słoniku wygląda jak tandetny żołnierz naczelnego "bad guya". Niżej czołg i panowie ze śmiesznymi tarczami. Wszędzie poza Polską to wygląda po prostu kretyńsko, a podejrzewam, że i w Polsce ludzie niewiele młodsi od nas nie będą łapali, co tu jest grane.

b_w pisze...

I znowu ja - całość wiadomości od dystrybutora:
http://www.filmweb.pl/Dystrybutor+t%C5%82umaczy+si%C4%99+z+plakat%C3%B3w+%22Popie%C5%82uszki%22,News,id=49191

Jest tam też inna wersja plakatu.

Grzegorz Mania pisze...

Dzięki, Bogdan, za linki. Nie przekonało mnie co prawda stanowisko dystrybutora, ani tym bardziej przykłady przez niego podane

Anonimowy pisze...

Nie wydaje mi się by było to naruszenie prawa autorskiego. Oczywiście wykorzystano pewny sposób ukazania postaci czy linie tła, ale myślę, że to zdecydowanie za mało. Czy aby nie te elementy w których doszukujecie się podobieństwa nie należą do domeny publicznej? Krocząca postać pojawia się na bardzo wielu plakatach, zaokrąglenie i sceny "w kółku" (że tak to nazwę, bo ciężko inaczej określić) równiez wydają mi się powielane często. Moim zdaniem z naruszeniem mielibyśmy dopiero do czynienia w praktyce z bardzo wiernym naśladownictwem, a nie tylko z podobieństwem układu znaków i figur powszechnie będących w użyciu.

Grzegorz Mania pisze...

ze względu na te elementy zastanawialiśmy się w ogóle, czy to jest przedmiot prawa autorskiego, czy spełnia przesłanki zakwalifikowania jako utwór.

Anonimowy pisze...

A ja właśnie piszę :) Moim zdaniem tak, ale elementy twórcze będą chronić toto w zasadzie tylko w przypadku zupełnie wiernego naśldownictwa.

M. Zackiewicz pisze...

A mnie w przeciwieństwie do gm'a stanowisko producenta w linku od bw się podobało :) Dla mnie przyznanie tu ochrony byłoby zbyt daleko idące.