wtorek, 30 grudnia 2008

Logo promocyjne Białegostoku – plagiat czy nie?

Kolejna ciekawa sprawa z zakresu prawa autorskiego.
Miasto Białystok zamówiło kampanię promocyjną, którego częścią miało być nowe logo promujące miasto. Firma logo stworzyła, ale – jak się okazało – jest ono łudząco podobne do logotypu... nowojorskiej organizacji zrzeszającej homo- i biseksualistów oraz transseksualistów. Informacja o tym tu oraz tu, natomiast tutaj – oba te utwory obok siebie w dużych rozmiarach. Miasto chce zamówić ekspertyzę, ale na to nie chcą czekać radni PiS, którzy postulują, by od razu pójść z tą sprawą do sądu. Pisze też o tym na swym blogu Olgierd Rudak - wyrażając sie o tym wprost jako o „zajumanym logo”. Natomiast promocja przy użyciu kontrowersyjnego logo została wstrzymana.
A co Wy o tym sądzicie?



Edit [gm]:
Grupa Eskadra, która dostarczyła projekt logo, zwraca w swym oświadczeniu uwagę na kilka spraw (na dole strony z oświadczeniem znajdują się przykłady podobieństw występujących pprzy oznaczeniach słowno-graficznych; ogólnie polecam zapoznać się z całym oświadczeniem):
1. niezamierzone i przypadkowe podobieństwo,
2. obecność motywów graficznych, w szczególności związanych z symboliką wschodzącego słońca (a taką wybrał zamawiający) w wielu znakach graficznych innych firm i instytucji (podając na dole strony z oświadczeniem przykłady),
3. poszukiwanie "niezdrowej sensacji" poprzez porównanie do logotypu organizacji mniejszości seksualnych, a tym bardziej do nieaktualnego logotypu, czego dokonano na portalu Gazeta.pl,
4. wskazanie kolorystyki, konkretnych założeń, motywów, symboliki, strategii promocji, przez co ograniczono pole wyboru i siłą rzeczy zwiększono ryzyko twórczości paralelnej (niewystępującej jednak - zdaniem autorów oświadczenia - w tym przypadku),
5. autorski charakter projektu chociażby ze względu na proces ewolucji logotypu, uwidoczniony na stronie internetowej,
6. wreszcie, istotne różnice pomiędzy oznaczeniami:
"• w logo miasta występuje żołto‐czerwona, tradycyjna dla Białegostoku kolorystyka ‐ a nie tęczowe barwy w znaku organizacji z Nowego Jorku
• całkowicie odmienny jest kształt pośrodku znaku, w polskim odwzorowujący granice miasta Białegostoku,
• kluczowym elementem znaku Białegostoku jest motyw „wykrzykników” – zupełnie nie występujący w porównywanym projekcie.
• zasadnicza jest też ilość promieni w obu znakach – w jednym projekcie jest ich 40, w drugim… tylko 19 oraz wyraźne odstępy pomiędzy nimi".
7. dość powszechnie występujące zjawisko zbieżności oznaczeń graficznych: "tego rodzaju sytuacji związanych z przypadkowym podobieństwem znaków, koncepcji czy motywów występuje w świecie grafiki niezwykle dużo" oraz "O tego typu podobieństwa w szczególności łatwo w przypadku logotypów, wobec których istnieje wymóg prostoty i ograniczonych środków wyrazu lub form graficznych"

2 komentarze:

Grzegorz Mania pisze...

Czytam sobie o tej sprawie od początku i zastanawiam się, skąd tyle szumu. Może za szybko wydaję sądy, ale sprawa dla mnie jest prosta - chodzi o przypadkową zbieżność, co więcej, różnice widoczne są od razu. Ciekawe jest w tej sprawie oświadczenie grupy Eskadra, tutaj zamieszczam link do niego, a do artykułu pozwolę sobie wrzucić ciekawsze cytaty: http://www.eskadra.com.pl/news/more/oswiadczenie_w_zwiazku_z_informacja_podana_na_portalu_gazetapl_w_dniu_26_grudnia_2008_r_dotyczacej_logotypu_miasta_bialystok

b_w pisze...

Moim prywaciarskim zdaniem sprawa wcale nie jest oczywista. O ile trudno tu mówić o ewentualnym przejęciu "nietwórczych" elementów, to nie skreślałbym innej możliwości, czyli twórczości równoległej.