O tu kwiatek. Swego czasu "Super Express" (jedna z dwu moich ulubionych gazet) opublikował zdjęcie piosenkarki z gali jakowejś, na którym rzekomo występowała bez bielizny. Aby ułatwić czytelnikom percepcję tego zjawiska, "Super Express" zrobił stosowne powiększenie. Tak jak swego czasu zrobili zbliżenie pośladków prezydentówny podczas występów w "Tańcu z gwiazdami".
Doda twierdzi, że ze zdjęcia bieliznę bezczelnie wymazano. Domaga się więc 100 tys. zł i przeprosin w... "Gazecie Wyborczej". A redaktor naczelny "SE" dziwi się, że taka kontrowersyjna w odbiorze publicznym osoba nagle domaga się sprawiedliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz