Słynna sprawa "Gazety Bytowskiej" trwa - wprawdzie wyrok uznający odpowiedzialność jej wydawcy za wydawanie "w internecie" dziennika/czasopisma jest już prawomocny, ale pozostała kwestia odpowiedzialności za wpisy dokonane przez czytelników. W pierwszej instancji sąd uznał odpowiedzialność wydawcy, jednak warunkowo umorzył postępowanie (co, przypomnijmy, możliwe jest jedynie, kiedy wina nie jest znaczna, ale okoliczności popełnienia czynu nie budzą wątpliwości).
Po apelacji sprawa została skierowana do ponownego rozpoznania - mamy już wyrok. Sąd wziął pod uwagę wyłączenie z art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (jak rozumiem, chodzi tu o wyjątek dotyczący hostingu). Jak donosi internetowe wydanie Rzeczpospolitej, stwierdzono też, że wpisy użytkowników nie są materiałem prasowym.
A kwestia rejestracji dzienników i czasopism trafi do TK przez procedurę skargi konstytucyjnej., choć warto pamiętać, że w dwóch dotychczas rozpatrywanych sprawach dotyczących kar za brak rejestracji (P 1/06 i P 38/07) Trybunał kolejno: nie dopatrzył się sprzeczności z konstytucją i umorzył postępowanie.
Więcej o wyroku:
- artykuł w Rzeczpospolitej,
- artykuł na VaGla.pl.
Co do wyroku SN o rejestracji tzw. prasy internetowej (V KK 174/07), glosy:
- Wojciecha Górowskiego w Państwie i Prawie z czerwca 2008 (krytyczna, zorientowana karnistycznie),
- Bohdana Widły [moja ;)] w Internetowym Przeglądzie Prawniczym TBSP UJ z grudnia 2008 (krytyczna, zorientowana na prawo prasowe).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz