
Nie cichnie dyskusja na temat powołań wysyłanych przez holenderskiego selekcjonera dla polskich piłkarzy. Głos zabrał, w dość brutalny sposób, jeden z polskich menadżerów piłkarskich zarzucając Leo, że zajmuje się "handlem żywym towarem" (czyli podbiera Panu Osuchowi - bo o nim mowa - robotę). Ciekawe jak sprawa się potoczy, o ile w ogóle znajdzie swój finał w sądzie; historia zdaje się rozwijać a wyżej wspomniany agent nie daje za wygraną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz